facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

Tu nie będzie rewolucji

Można się rozmarzyć słuchając utworów takich jak Klub Wesołego Szampana Formacji Nieżywych Schabuff, Kocham Cię jak Irlandię Kobranocki czy Strzały Róż Europy. To właśnie wtedy dajemy się pochłonąć wirowi wspomnień, uciekając do czasów, które bezpowrotnie minęły. Dla jednych jest to okres beztroskich zabaw na podwórku z rówieśnikami, dla innych czas pierwszej miłości i związanej z nią sinusoidą uczuć, a dla pozostałych niepowtarzalna okazja, by na chwilę spotkać się z bliskimi osobami, których dziś już z nimi nie ma. Mówi się że punk nie umarł, a Jarosław Rudiš, jakby na pohybel tym słowom, w książce Koniec punku w Helsinkach przedstawił czas jako bezlitosny mechanizm, któremu przygrywają  Siekiera, Die Toten Hosen i Dezerter.

Ole, główny bohater książki, ma czterdzieści lat i prowadzi bar „Helsinki”. Jest typem człowieka, z którym wielu z nas szybko mogłoby się utożsamić. Nie godzi się na błyskawicznie zmieniającą się rzeczywistość, nie potrafi odnaleźć się we współczesnych, a jednocześnie tak odległych mu czasach. Jego historia nieustannie przeplata się z pamiętnikiem ówczesnej nastolatki – Nancy – doskonale znającej dawno minione lata 80. Jej wspomnienia okazują się bezbłędnym dowodem na to, że muzyka ma działanie terapeutyczne i pozwala przeżyć nawet najbardziej nużące i szare czasy. 

Nie bez powodu pojawia się postać Nancy. Jej bunt i chęć ucieczki od nieznośnej codzienności nie są obce Olemu, dla którego frapujące zapiski bohaterki okażą się sentymentalnym wehikułem czasu, który przeniesie go do momentu, gdzie beztroska mieszała się bezkresem wolności. Dziś buntować nie ma się już przeciw czemu, rewolucje są niepotrzebne, a wartości rozpłynęły się w powietrzu. Czasy, w których dziś żyje Ole, to epoka konsumpcjonizmu, łatwego dostępu do niezliczonych płyt, odległych zakątków świata na wyciągnięcie ręki czy wszelkich potrzeb, które można zaspokoić jeszcze zanim przyjdą do głowy. Czy można zatęsknić za ich brakiem?

Koniec punku w Helsinkach jest gorzkim, chyba wciąż nierozstrzygniętym i szalenie aktualnym sporem pomiędzy tym, co bezpowrotnie minęło a rzeczywistością, z którą trzeba wciąż na nowo uczyć się żyć w imię błyskawicznie zmieniającego się świata i ludzi. Ole to typowa jednostka zagubiona w rozpędzonym na oślep świecie, od którego nie ma racjonalnej ucieczki. To jednocześnie książka dla tych, którzy dali się zachłysnąć dekadą upływającą pod znakiem fenomenalnej muzyki Sex Pistols czy Moskwy, kiedy bunt smakował lepiej, bo był dzielony z innymi, a dni wydawały się dłuższe. To także pozycja dla ludzi, którzy urodzili się zbyt późno, by to wszystko przeżyć, ale chcą przenieść się na chwilę do innej epoki i dowiedzieć się, czy było warto.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Książkowe Klimaty.


Tekst: Iwona Smyrak

Post dodany: 4 lipca 2021

Tagi dla tego posta:

Bunt   Iwona Smyrak   książka   recenzja   wspomnienia   Wydawnictwo Książkowe Klimaty  

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno