facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

Trup w szafie

„Choć Ninę i Izę dzieli duża różnica wieku, między tymi dwiema siostrami wytworzyła się szczególnie mocna więź. W niedalekiej przeszłości zdarzył się bowiem wypadek, który zostawił w ich psychice głębokie blizny i sprowokował pytania, na które do dziś żadna z nich nie poznała szczerej odpowiedzi. Aby spróbować je odnaleźć, kobiety ruszają razem w podróż przez Mazury, Mazowsze i Półwysep Helski. Ta wyprawa będzie niczym katharsis – rzuci nowe światło na ich przeszłość i pomoże spojrzeć z innej perspektywy na bolesne wydarzenia sprzed dwóch lat”.

Można by postawić hipotezę, że książka jest ważna o tyle, o ile potrafi opowiedzieć czytelnikowi coś odnośnie niego samego – człowieka, człowieczeństwa. Najlepsze historie pisze przecież życie. A życie, jak się niejednokrotnie okazuje, ma wiele wspólnego z literaturą. Współgrają ze sobą, nieustannie nawzajem przenikają. Z bogatego źródła życia oraz jego obserwacji czerpała, i to całkiem pokaźnie, Magdalena Knedler. Tylko oddech (wyd. Novae Res, 2018) – kolejna powieść autorki książek takich jak Pan Darcy nie żyje, Klamki i dzwonki, Historia Adeli czy Dziewczyna z daleka – to zbiór odwołań do niezwykle popularnych motywów. Fabuła powieści Tylko oddech oparta została na relacjach międzyludzkich. Już w początkowych rozdziałach czytelnik może odczuć dręczącą bohaterów ciszę (złą i niebezpieczną ciszę). Książka stawia czytającemu niezwykle ważne pytania, a także porusza istotne kwestie, m.in. brak czy zakłócenia komunikacji, poczucie „tkwienia w czymś”, brak poszanowania, przyzwyczajenie hamujące rozwój relacji. Bohaterowie, uciśnieni w swoich światkach, udają przed sobą samymi i innymi, że są szczęśliwi. Za każdym z nich ciągnie się jakaś tajemnica z przeszłości, czasem próba wyparcia bolesnych wspomnień. Podróż ma być dla Izy i Niny (głównych bohaterek) terapią, oczyszczeniem. Jednak nieustannie pojawia się pytanie: Co krzywdzi bardziej – prawda czy kłamstwo? A jeśli prawda, to cała czy tylko częściowa? Co wiemy o innych – tylko to, co sami nam powiedzą? Autorka podejmuje również tematy takie jak rozpad relacji małżeńskiej, rodzinnej, możliwe przyczyny zbliżania się do siebie ludzi, zdradę, a także przytłaczające tempo współczesnego życia. Sukcesem Knedler jest z pewnością doskonałe rozplanowanie fabuły – im dalej, tym poszczególnym bohaterom łatwiej się rozmawia.

Mimo że tematy poruszane w książce są niezwykle istotne, czytelnik może odczuć przeciążenie informacją, zwłaszcza że sama akcja powieści rozgrywa się niezwykle wolno, co może (ale nie musi – zapewne zależy to od preferencji czytelniczych) powodować niechęć do przewracania kolejnych kartek. Co kilkanaście (kilkadziesiąt) stron pojawia się następny element przybliżający czytelnika do rozwiązania zagadki śmierci, na której skupiona jest cała fabuła. Szczegóły natomiast, a wraz z nimi emocje bohaterów, nieustannie ulegają nawarstwieniu. Być może takie połączenie powoduje u odbiorcy dysonans. Ktoś znający i Tylko oddech, i Dziewczynę z daleka, której poszczególne wątki, fabuła oraz akcja niezwykle się przenikają, sprawiają, że w czytelnik odkrywa w sobie silne pragnienie rozwiązania zagadki (wybrzmiewającej jako tajemnica), może odczuć wyższość powieści opowiadającej o życiu Nataszy Silsterwitz nad historią o Izie i Ninie. Dlaczego porównuję obie powieści? Bo odnoszę wrażenie, że autorka nierzadko (a właściwie zazwyczaj) chce snuć opowieść, okrywając ją mgiełką zagadkowości, tajemniczości (z różnym powodzeniem). Nie zawsze jednak doskonałe rozplanowanie schematu fabularnego łączy się z sukcesem. Fabuła fabułą, akcja akcją, ale dobra literatura musi mieć „to coś”! I każdy wprawny czytelnik wie, o co chodzi.

Gdzieś pomiędzy główną historią, a więc trupem w szafie jednej z bohaterek, rozgrywają się naprawdę interesujące wydarzenia – prawdziwe perełki, poboczne wątki. Czytając Tylko oddech, bardziej wrażliwy czytelnik odczuć może przeciążenie negatywnymi (przygnębiającymi) emocjami. Warto zatem na chwilę odłożyć książkę, wziąć oddech i wrócić do czytania bądź nie, jeśli ktoś nie jest ciekawy rozwiązania – zwłaszcza że powieść nie wyzwala silnego pragnienia jak najszybszego dotarcia do końca. „(…) Czy prawda, którą (bohaterki – M.S.) odkryją, pozwoli im w końcu odnaleźć spokój ducha i wyzwolić się od ciężaru przytłaczających wspomnień, żalu i wyrzutów sumienia?” Tego zdradzić nie zamierzam. Czy po przeczytaniu, a więc odbyciu podróży wraz z bohaterami, dane mi było przeżyć katharsis? To zdradzić mogę: niestety nie. Ale pozwolę sobie pozostawić czytelnika z pytaniem: Ile (nie)jeden trup w szafie jest w stanie namieszać w życiu poszczególnych członków rodziny?

Za egzemplarz dziękujemy Wydawnictwu Novae Res.

 

Tekst: Monika Szafrańska

Post dodany: 11 stycznia 2019

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno