facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

Ponad wszelką wątpliwość

Najbardziej wyczekiwanym momentem amerykańskiego thrillera jest rozprawa sądowa. Jesteśmy ciekawi, co zrobi przystojny, charyzmatyczny adwokat, aby obronić swojego klienta, jaką decyzję podejmie ława przysięgłych… Ale czy kiedyś odwróciliśmy wzrok od głównych postaci, aby przyjrzeć się ludziom decydującym o życiu skazanego?

Dwunastu gniewnych ludzi


Ostatnio natrafiłam na film w reżyserii Reginalda Rose’a Dwunastu gniewnych ludzi z 1957 roku. Obudził on we mnie na nowo przemyślenia, które towarzyszyły mi po obejrzeniu spektaklu o tym samym tytule w reżyserii Adama Sajnuka, wystawionego w Teatrze Miejskim w Gliwicach. W tym miejscu chciałabym gorąco zachęcić do przeczytania jego recenzji autorstwa Roberta Jakubczaka, znajdującej się na naszym blogu. Wracając jednak do moich rozważań. Przerażające jest to, że dwanaście osób decyduje o życiu jednego człowieka. Czy wiemy, co nimi kieruje przy podejmowaniu decyzji? Jakie mają doświadczenia życiowe i czy na pewno ich osąd jest sprawiedliwy? Czy może podyktowany uczuciami, jakie obudziły się w nich podczas procesu przypominającego show, którego stawką jest ludzkie życie?

Profil ławnika

Amerykanie generalnie chętnie pełnią funkcję ławników, nie tylko dlatego, że zapewnia ona dodatkowy zarobek, ale przede wszystkim jest dla nich obywatelskim obowiązkiem, wynikającym z VI poprawki do konstytucji: ,,Oskarżony ma mieć prawo do szybkiego i publicznego procesu przed bezstronną ławą przysięgłych w stanie i dystrykcie, w którym popełniono przestępstwo”. ,,W stanie i dystrykcie’’ – to bardzo istotny fragment, ponieważ regulacje dotyczące tego, kto może pełnić tak zaszczytną funkcję, są określane przez każdy stan indywidualnie. W zasadzie ławnikami nie mogą być osoby karane, oskarżone, a także niepełnosprawni o głębokim stopniu upośledzenia. Natomiast zwolnienie z tego obowiązku przysługuje członkom służby medycznej oraz publicznej, a także inwalidom. Reszta obywateli ma szansę dostąpić tego zaszczytu (o ile jest wpisana na listę wyborców lub widnieje w rejestrze kierowców), ale… Zawsze znajdzie się jakieś ,,ale”. Jednak ze względu na to, o czym pisałam wcześniej, w tym przypadku powinnam napisać  “ALE” drukowanymi literami. Jaka jest pewność, że losowo wybrana przez komputer osoba będzie obiektywna?

Jury Selection and Service Act

Jury Selection and Service Act z 1968 roku znany również jako Jury Act miał ustanowić procedurę, która byłaby gwarantem tej bezstronności, jednak podstawowy problem dotyczy głównego zapisu, który mówi o tym, że ławnicy wybierani są z list zarejestrowanych wyborców. Znamy realia amerykańskiego życia społecznego: mniejszość czy ludzie skrajnie biedni nie są często zarejestrowani, więc nie bierze się ich pod uwagę. Można by wymienić wiele spraw ukazujących nieskuteczność Jury Act, chociażby proces Swein vs. Alabama z 1965 r. – czarnoskóry mężczyzna oskarżony o gwałt na białej kobiecie, a naprzeciw niego biała ława przysięgłych. Werdykt – kara śmierci.

Voir dire

Pomimo że nowoczesne rozwiązania nie przyniosły oczekiwanych efektów, to nadal można oprzeć się na tradycyjnej procedurze, a mianowicie na voir dire. To wyrażenie ze starofrancuskiego, które oznacza ,,mówić prawdę”. W odniesieniu do ławy przysięgłych jest to ,,wstępne badanie potencjalnych ławników w celu określenia ich kwalifikacji i przydatności do pracy w ławie przysięgłych, w celu zapewnienia wyboru sprawiedliwej i bezstronnej ławy przysięgłych”. W praktyce wygląda to w następujący sposób: sędzia, dostając listę kandydatów, analizuje ich dane osobowe, tj. imię i nazwisko, wykształcenie/zawód, stan majątkowy itd. Na tym etapie może wykreślić kandydatów, których podejrzewa o możliwy brak bezstronności. Następnie sędzia przedstawia listę adwokatom oskarżonego, którzy również mogą zgłosić wniosek o wykreślenie stronniczych przysięgłych. Mogą to zrobić w dwojaki sposób. Albo przez zastosowanie procedury challange for cause, czyli wykreślenie kandydata bez podania powodu lub peremptory challanges – tutaj już należy podać powód. Po naniesieniu skreśleń i zmian, sąd zatwierdza ostateczną listę ławników, a następnie przekazuje ją stronom. 

Jeden głos

Znany jest pogląd, że ława przysięgłych musi jednogłośnie podjąć decyzję o winie. Beyond reasonable doubt – ponad wszelką wątpliwość. Tak naprawdę zależy to jednak od tego, czy jest to sprawa karna, czy cywilna oraz od stanu, w którym proces się toczy. Czasami werdykt ponad wszelką wątpliwość będzie ustalony wynikiem głosowania w stosunku ,,10:2”. Wszystko zależy od wagi sprawy.

W zależności

Pomimo istnienia procedur, mających zapewnić oskarżonemu bezstronny proces, nie sposób nie zauważyć, że ostateczny werdykt pozostaje zależny od wielu czynników. Nawet jeżeli adwokaci dołożą wszelkich starań, aby wyselekcjonować najbardziej godnych zaufania ławników, nadal nie ma pewności, kim jest osoba zasiadająca w ławie. Przed oczami ukazują mi się sceny ze spektaklu: właścicielka sklepu, żądająca śmierci oskarżonego z powodu własnej urazy; modelka, która wydaje się nie zdawać sobie sprawy z powagi sytuacji; dresiarz, któremu zależy tylko na tym, żeby po rozprawie zdążyć na mecz. Czy naprawdę tacy ludzie decydują o winie drugiego człowieka? Czy to tylko fantazja reżysera? A nawet jeśli przysięgli są uczciwi, godni zaufania, nie mają uprzedzeń, nie są rasistami, to czy oznacza to, że są obiektywni? A co ze scenami rodem z filmu Adwokat diabła czy Lęk pierwotny, gdzie adwokaci początkowo skupieni są tylko na wygraniu sprawy, więc przedstawiają ławie przysięgłych najbardziej rzewny melodramat bądź najlepsze show rozrywkowe, na jakie tylko ich stać? Zadecydują wtedy o winie, czy przyznają nagrodę za najlepszy spektakl adwokatowi lub prokuratorowi?

Lekarstwo dla sądownictwa

W mojej ocenie ława przysięgłych nie jest obiektywnym organem wymiaru sprawiedliwości. Jesteśmy tylko ludźmi. Mamy swoje doświadczenia, poglądy. Pozornie mogłoby się wydawać, że przedyskutowanie problemu w większej grupie pozwoli spojrzeć na sprawę w szerszym ujęciu. Jednak bądźmy realistami: podczas takiej dyskusji często dochodzi do forsowania racji, i co wtedy? Niedawno pojawił się pogląd, że ława przysięgłych mogłaby stać się lekarstwem dla sądownictwa. Polskiego sądownictwa. Tutaj niestety również jestem sceptyczna. Sądownictwo w Polsce jakie jest, takie jest, jednak obawiam się, że oddanie władzy sądowniczej w ręce społeczeństwa mogłoby nie wyjść nam na dobre, dlatego w naszym przypadku byłaby to trucizna, a nie lek. Lepiej będzie, jeśli zostanie na kartach historii. W Ameryce ława przysięgłych funkcjonuje, ponieważ pojęcie społeczeństwa obywatelskiego jest fundamentem państwowości amerykańskiej. My, jako naród, jeszcze nie dojrzeliśmy do tej formy społecznej. Z drugiej strony zastanówmy się, czy stając na sali sądowej, chcielibyśmy modlić się o obiektywny proces? Myślę, że nie, że każdy z nas ,,ponad wszelką wątpliwość’’ ceni zapis art. 45 1. konstytucji:  ,,Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd’’.


Źródła:
T. Stempowski, P. Grabarczyk: Ława przysięgłych. ,,Edukacja Prawnicza”. Nr 6 (72)/czerwiec 2005;
The Free Dictionary By Farlex: Voir dire (legal-dictionary.thefreedictionary.com/voir+dire);
Jury Selection and Service Act 1968;
K. Górzyńska: Ławy przysięgłych lekarstwo dla sądownictwa. ,,Obywatelska”. Nr 118, 8–21 lipca 2016 r.



Tekst: Gosia Otorowska

Post dodany: 16 lipca 2021

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno