facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

Nie omieszkam tak zamieszkać

„Kilku kumpli i patyk albo dwa. / Powstanie dom, w którym mieszkać się da” – taką receptę na satysfakcjonujące budownictwo poznaliśmy w Prosiaczku i przyjaciołach. Trochę drewna, ktoś chętny do pomocy i voilà! Mamy domek! Ach, Puchatku, gdyby to było takie proste…

Zaczynasz studia, przeprowadzasz się do akademika, na stancję lub do kawalerki. Szokująca prawda uderza Cię w oczy: choć „nie masz co ubrać” lub „Twoja kolekcja gier wcale nie jest duża”, to jednak spakowanie dobytku w kartony i dostosowanie się do parametrów nowego lokum okazuje się wyzwaniem wykraczającym poza Twoje możliwości. Tymczasem metraż „domku” wcale nie jest tak mikroskopijny, jak się wydaje. W programach transmitowanych m.in. przez stację HGTV, np. w Luksusowych minidomach (Tiny Luxury), obserwujemy codzienność ludzi, którzy zdecydowali się na żywot nomada w mobilnym domu na kółkach. Skondensowany luksus, maksymalne wykorzystanie przestrzeni, wielofunkcyjność urządzeń i codziennie nowy widok za oknem… Ruchome domki, ruchome osiedla, ruchome miasta. Czy to fikcja, czy to przyszłość? Co jeszcze nas czeka, a co już stanowi rzeczywistość?

Smartfonem w smart building

Pierwszy ze scenariuszy rozwoju aglomeracji jutra to perspektywa niezbyt odległa i wierna standardom stacjonarności (żadnych kółek!), a jej elementy wdraża się już teraz, dzisiaj. Cechą charakterystyczną jest tutaj inkluzywność, czyli „uwspólnienie” przestrzeni, uczynienie jej osiągalną dla zróżnicowanych grup społecznych. W raporcie Infuture Institute Living buildings. Przyszłość biurowców do 2050 budynki zaprojektowane wedle takiej konwencji określono jako For the People & By the People – w centrum postawiony został człowiek i idea zaspokojenia jego indywidualnych potrzeb. Przejawiać się to może w uniwersalizacji miejsca – wieżowiec korporacyjny jako obszar pracy, ale też jako przestrzeń służąca rekreacji (dzięki salom gimnastycznym i teatrom) czy spotkań towarzyskich (dzięki kawiarniom i obszarom parkowym) – oraz w otwartości na rozliczne progi komfortu (pokoje dla matek z dziećmi i specjalne udogodnienia dla osób niepełnosprawnych lub obcojęzycznych). Słowem – drzwi otwarte dla wszystkich.

Przykładem realizacji polityki dostępności jest kompleks Spark w Warszawie, którego pierwszy biurowiec otworzono w lipcu 2018 roku. Jego pomysłodawcy i wykonawcy – firma Skanska – nie ograniczają się jednak do aspektu wielowymiarowości przestrzeni. Wdrażają innowacyjny program sterowania elementami infrastruktury za pomocą aplikacji w smartfonie! Rezerwacja miejsca parkingowego czy sali konferencyjnej lub dostosowanie temperatury bądź stopnia zacienienia pokoju do wyśrubowanych wymagań jednostki będą dostępne za jednym kliknięciem. System ten jest przejawem realizacji tzw. trendu proptechu (ang. property ‘własność’ i technology ‘technologia’) czyli, mówiąc krótko, integracji sektora nieruchomości ze strukturą teleinformatyczną.

Raport Barometr zdrowych domów 2016 nie pozostawia złudzeń – jesteśmy pokoleniem indoor. Współcześnie ludzie spędzają na świeżym powietrzu zaledwie 10 procent swojego czasu, a pomieszczenia zamknięte (markety, centra handlowe, restauracje, domy, przychodnie itd.) przybrały postać naszego „naturalnego” środowiska. Idąc za ciosem – skoro żyjemy w murach, powinniśmy zadbać o to, by warunki wewnątrz budynków sprzyjały naszemu zdrowiu i samopoczuciu.

Jednak projekty architektoniczne tworzone w imię zasług dla komfortu fizycznego i psychicznego użytkowników budynku mogą w którymś momencie przekroczyć granice wyobraźni i obecnych przyzwyczajeń. Kwestia chipów wszczepianych bezpośrednio pod skórę raczej nie wzbudza powszechnego entuzjazmu, budzi natomiast lęk przed utratą kontroli i byciem sterowanym za pomocą mikroprocesora. Mimo wszystko koncepcja chipowania jest atrakcyjna i często podejmowana w kontekście przewidywań co do życia ludzi w przyszłości.

Wspomniany już raport (Living buildings. Przyszłość biurowców do 2050) wzbogacony został o wyobrażenia studentów Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej. Warto przybliżyć projekt Modular City Battery Joanny Kani i Kariny Kiersztyn, który przypomina koncepcję Sparka. Studentki roztoczyły wizję nowoczesnej przestrzeni mieszkalnej i biurowej, w jakiej optymalizacja warunków (stopnia klimatyzacji, oświetlenia itd.) dokonywałaby się automatycznie dzięki informacjom zawartym właśnie w podskórnych implantach. Science fiction? Może.

Ale – jak to mówią – zmiana jest nieodłącznym elementem rozwoju.

Własne M pszczoły i inne ekostandardy

Jednak nie każda zmiana przynosi korzyści. Pojawiają się doniesienia o zmienności klimatu spowodowanej zanieczyszczeniem środowiska i w rezultacie prowadzącej do katastrof humanitarnych. Słyszymy, że ten jeden pionek – niestabilność warunków pogodowych – wprawiony w ruch, może wywołać lawinę. Nie dziwi więc popularność wizji stawiających na koegzystencję z naturą. Chcemy wrócić do korzeni, zazielenić betonowe skwery, przytulić drzewa. Wyrastają projekty tzw. zielonej infrastruktury w postaci tarasów na dachach budynków, pnączy spowijających mury czy ogrodowych azyli wewnątrz budowli – na scenę wkracza projektowanie biofiliczne (ang. biophilic design).

Urbanistyka ekologiczna ma jednak korzenie w przeszłości. W dwudziestym wieku Ebenezer Howard wyprowadził koncepcję tzw. miasta ogrodu. Punktem wyjścia było połączenie architektonicznych udogodnień miasta z bliskością natury właściwą obszarom wiejskim. Wygodne domostwa miały zostać otoczone strefą parkową, poprzetykaną budynkami użyteczności publicznej, takimi jak przedszkole, apteka, łaźnia czy gospoda – według podziału na sektory: centrum i satelity. Przestrzeni inspirowanej tym konceptem nie musimy szukać daleko. Katowickie osiedle Giszowiec, usytuowane w bezpośrednim sąsiedztwie lasu, już na początku XX wieku mogło pochwalić się nie tylko lokalną pralnią, piekarniokami (budynkami z piecem chlebowym) czy aż trzema szkołami, lecz także wytwórnią lodu i karczmą służącą jako arena spektakli i koncertów!

Wróćmy jednak do kwestii współczesnych rozwiązań. W mediach jak bumerang powraca temat nierozerwalności ludzkich losów z pszczelim rodem, o których to rzekomo głosił sam Albert Einstein, przepowiadając nam zaledwie czteroletnie przetrwanie od momentu wyginięcia ostatniej pszczoły. Choć możemy mieć poważne wątpliwości co do rzeczywistego autorstwa cytatu, to jednak samo stwierdzenie wydaje się na wskroś prawdziwe i pobudza wyobraźnię ludzi sztuki i nauki. Maja Lunde w powieści Historia pszczół zderza czytelnika m.in. z rzeczywistością świata, w którym to człowiek musi przejąć pszczele obowiązki. Naukowcy wyprzedzają te kłopoty, tworząc unikalny program mieszkaniowy dla pasiastych miodotwórców – lokalizują ule na wysokości czwartego, dziesiątego czy nawet dwudziestego siódmego piętra. Tak radzą sobie już w Warszawie, Hongkongu czy Frankfurcie. Również w Katowicach, na dachu Wydziału Prawa i Administracji UŚ, zamontowano miejskie pasieki.

Grunt to równowaga

Pod koniec dwudziestego stulecia wynalazca Jacque Fresco wraz z futurystką Roxanne Meadows przedstawili wizję „miasta uczciwego” (jak określa je Paulina Wilk w książce Pojutrze. O miastach przyszłości). Punktem wyjścia miała tu być całkowita dewaluacja waluty i zastąpienie jej niematerialnymi wartościami – dobrem ludzi i środowiska. Takie też dwa nurty możemy wydestylować z opisanych powyżej scenariuszy.

Czasy mijają, materiały ulegają modyfikacjom, ale ogólna idea pozostaje taka sama. Budynki to bezpieczeństwo, potęga, ewolucja, udogodnienie – widzialny komfort z efektem „wow!”. Tym większe zdziwienie wzbudza więc scenariusz, którego naczelnym motywem jest taka integracja budowli z zastanym obszarem miejskim, która służy dopełnieniu, „zniknięciu” w otoczeniu innych obiektów, a nie zdominowaniu przestrzeni. Dla przykładu, siedziba BNL-BNP Paribas w Rzymie posiada zamontowane szyby ze szkła powlekanego, które niczym lustro odbijają krajobraz dookoła i zaburzają percepcję granic budynku.

Wygląda na to, że nawet peleryna niewidka znalazła nową formę i zastosowanie.

A Ty? Jakie wybierasz mieszkanie?

 

Tekst: Dominika Gnacek

Artykuł pochodzi z magazynu „Suplement” (październik/listopad 2018).

Wybrane źródła:
P. Wilk: Pojutrze. O miastach przyszłości.
www.infuture.institute/livingbuildings;
www.skanska.pl/o-skanska/media/informacje-prasowe.

Post dodany: 27 grudnia 2018

Tagi dla tego posta:

architektura   budownictwo   Dominika Gnacek   mieszkanie   przyszłość  

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno