facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

Może jeszcze jedną lampkę wina? Recenzja książki Anny Tywonek „Weronika”

Sięgamy początkowo dla zabawy i rozluźnienia, później coraz częściej, aż staje się najbliższym przyjacielem wśród cichych czterech kątów. Używka potrafi wywrócić życie człowieka do góry nogami. Jak bardzo alkohol może zapanować nad naszym życiem? Przekonała się o tym Weronika.

Młoda kobieta, wstępująca w prawdziwe dorosłe życie ma wokół siebie grono znajomych, najlepszą przyjaciółkę, kochającą rodzinę, dobrą pracę oraz własne mieszkanie. Życie idealnie, nieprawda? To jednak tylko pozory. Tytułowa bohaterka nie daje po sobie poznać, że jej wewnętrzny spokój jest zaburzony. Jak się zdaje największy wpływ ma na to trudne rozstanie z ukochanym chłopakiem, o którym po dwóch latach od zerwania nadal nie może zapomnieć, a przypadkowe spotkanie na koncercie wcale tego nie ułatwia. Czy aby na pewno jest to jedyna przyczyna?

„…orientujesz się nagle, że trafiłeś na ogarnięty ciemnością koniec, a ten życiowy teatr oglądasz teraz z ostatniego miejsca”.

Weronika dostrzega, że nie jest dla nikogo tą pierwszą, najważniejszą osobą. Poczucie samotności nie opuszcza jej niemal nigdy, dlatego raz po raz sięga po alkohol, który działa kojąco, lecz chwilowo. Drugą odskocznią jest dla niej praca, przy której spędza coraz więcej godzin, nie wyobrażając sobie bez niej życia, ale poranne popijanie wódki sokami nie może skończyć się najlepiej, o czym kobieta sama się przekona. Napoje wysokoprocentowe przejmują jej życie. Nie jest już tą Weroniką, którą każdy zna. Dostrzega, że koleje jej losu wymykają się z właściwych torów, jednak sama nie jest w stanie przywrócić im normalnego biegu. W odpowiednim momencie zjawia się Mikołaj – bliski przyjaciel z dzieciństwa. To on jako jedyny w pełni rozumiał Weronikę i chciał jej pomóc, a w krytycznym momencie był w stanie poświęcić dla niej życie.

Nie tylko Weronikę przytłacza otaczający świat. Problemy, z jakimi starają się uporać bohaterowie Anny Tywonek są mocno osadzone w realiach XXI wieku. Z pewnością dobrze nam znane i przepracowane przez niejednego czytelnika, co sprawia, że mocniej przeżywamy wydarzenia rozgrywające się w książce. Obrazy psychologiczne i refleksje autorka starała się jak najbardziej pogłębić, dzięki czemu jesteśmy w stanie zrozumieć każdy ruch tytułowej bohaterki. Są one bardzo umiejętnie wplecione w tok opowieści, więc nie utrudniają nam odbioru, a dzięki akcji trzymającej w niepewności do samego końca trudno jest odłożyć książkę na bok i spokojnie zasnąć.

Powieść ta jest nieprzewidywalna. Kiedy zdaje nam się, że nic więcej nie może się wydarzyć, nagle Weronika odsłania przed nami kolejne fakty ze swojego życia (często szokujące) lub ktoś z bliskiego otoczenia kobiety przynosi kolejną niespodziewaną historię, która potrafi odwrócić tok akcji o 180 stopni…

Weronika nie jest wyłącznie powieścią o problemach młodych ludzi. Uczy nas, że z każdej sytuacji znajdzie się wyjście, jeżeli tylko zechcemy prosić o pomocną dłoń. Człowiek mimo poczucia samotności nigdy sam nie pozostaje. Nie bójmy się więc wyrażać własnych uczuć. Przeszłość wydaje nam się często dużo łatwiejsza od tego, na co właśnie natrafiamy. Weronika niejednokrotnie zazdroszcząc młodszym wiekiem ich swobody i beztroski nie dostrzegała, że czas ucieka jej przez palce i nie była w stanie dostrzec pozytywnych aspektów swojego życia. Kochajmy więc to co mamy i ludzi, którymi się otaczamy.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Tekst: Michalina Skwara

Post dodany: 14 marca 2023

Tagi dla tego posta:

Anna Tywonek   książka   literatura   Michalina Skwara   Novae Res   powieść   recenzja   Suplement   Weronika  

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno