facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

Magik. Jest bogiem czy jednym z wielu?

Największe polskie miasta związane są z wieloma wybitnymi muzykami. W Krakowie urodziła się Kora, w Poznaniu Anna Jantar, z Warszawą powiązany jest Czesław Niemen. Kim mogą poszczycić się Katowice? Tutaj przyszli na świat Krzysztof Krawczyk, Piotr Kupicha, a tworzyli Krystyna Prońko i Piotr Łuszcz. O ile większość tych nazwisk jest mocno rozpoznawalna, o tyle ostatni twórca może być swego rodzaju zagadką, gdyż szersze grono odbiorców zna go pod pseudonimem „Magik”.

 „Oddałbym wszystkie wersy za jeden Magika
Dla życia, za życia by tym mógł rap oddychać
26 grudnia, bro 2000 rok
I dlatego nienawidzę drugiego dnia Świąt

Te wersy z piosenki Oddałbym użył O.S.T.R, łódzki raper, jedna z legend gatunku w Polsce, aby oddać hołd zmarłemu koledze po fachu. Żeby w pełni zrozumieć znaczenie tych słów musimy cofnąć się na początek tej historii, konkretnie do Jeleniej Góry, 18 marca 1978 roku.

Pierwsza styczność z rapem – „M.A.G.I.K powoli na wyżyny”
Wtedy urodził się Piotr Łuszcz, po trzech latach razem z rodzicami przeprowadził się do bloku przy ul. Wajdy 23 w Bogucicach, dzielnicy Katowic, gdzie mieszkał przez resztę życia. Swoją pasję do hip-hopu odkrył dzięki kanałowi MTV, gdzie miał styczność z amerykańskimi raperami i ich twórczością. Do tego czasu był fanem rocka, nosił długie włosy, a w pewnym okresie dredy. W 1990 roku będąc w siódmej klasie szkoły podstawowej wraz z kolegą z osiedla – Marcinem „Abradabem” Martenem zaczęli przygodę z rapem, odtwarzając wykony, których słuchali w owym kanale. W 1993 roku w katowickim klubie „Mega Club” poznał swoją przyszłą żonę, Justynę, która do końca jego kariery była ogromnym wsparciem. Jak sama wspomina: To była miłość od pierwszego wejrzenia. Poznaliśmy się na imprezie rockowej. Wtedy miał długie włosy i kolczyki, wyglądał ekstrawagancko. Później tygodniami kręciłam mu dredy. Nocami wskakiwał do mnie przez okno. Żyliśmy jak w bajce. Nigdy się z nim nie nudziłam. Wpadał o szóstej rano: 

„Idziemy na spacer na hałdy”. Albo: „Ładna pogoda, piknik trzeba zrobić”. I jeździliśmy pociągami nie wiadomo gdzie, włóczyliśmy się po jakichś chaszczach.

Pierwsza fala – „Normalnie o tej porze raz lepiej raz gorzej”
W 1994 Piotr dołączył do braci Martenów – Michała i Marcina, założycieli zespołu Kaliber 44. Nazwa odnosiła się do rodzaju broni, a także do fragmentu Dziadów Adama Mickiewicza: „A imię jego czterdzieści i cztery”.

W 1996 roku Kaliber wydaje debiutancką płytę pt. Księga tajemnicza. Prolog. Spotyka się ona z wielką aprobatą zarówno fanów, jak i krytyków, czego efektem są dwie nominacje do Fryderyków w kategoriach album roku i debiut roku. Magik już w wieku 18 lat jest znany jako jeden z prekursorów rapu w Polsce. Po sukcesie płyty gatunek stał się znany już nie tylko w podziemiu, coraz częściej ludzie zastanawiali się czym on właściwie jest. Na płycie znajdowały się utwory m.in. Plus i minus, opowiadający o obawach Magika przed zarażeniem wirusem HIV. Ostatecznie płyta sprzedała się w nakładzie stu tysięcy egzemplarzy. Dwa lata później pojawił się drugi album W 63 minuty dookoła świata. Uzyskał on status złotej płyty. Jednak sukces przyćmiła nagła informacja o odejściu Magika z zespołu. Powodem okazały się domniemane ataki słowne Abradaba w jego stronę, ukryte między wierszami tekstów piosenek. Sam Abradab o zarzutach dowiedział się kilka lat po odejściu kolegi z zespołu, od razu odpierając zarzuty nazywając je absurdalnymi. Podkreślił jednak, iż w okresie Kalibra u Magika „coś niedobrego działo się w jego wnętrzu.”

Wejście na szczyt – „Everest moich marzeń”
Okres twórczej posuchy nie trwał zbyt długo, gdyż w tym samym roku dołączył do zespołu Paktofonika z Wojciechem „Fokusem” Alszerem, jako założycielem i Sebastianem „Rahimem” Salbertem. Sama nazwa zespołu była rozumiana jako „pakt zawarty przy dźwiękach głośnika”. Magik zaskakiwał współtwórców swą gorliwością i kreatywnością przy tworzeniu tekstów. Podczas tygodniowego wyjazdu do Niemiec codziennie budził innych wcześnie rano i zasypywał ich nowymi tekstami napisanymi minionej nocy. W 2000 roku wytwórnia Gigant Records podpisała kontrakt z Paktofoniką na wydanie ich przyszłej płyty. Założyciel wytwórni, Gustaw Szepke był święcie przekonany o sukcesie nadchodzącej płyty, widząc talent i zaangażowanie trójki młodych chłopaków. Jego słowa były niejako prorocze, ale nie uprzedzajmy faktów. Proces powstawania utworów nie obył się bez mniejszych czy większych problemów. Magik i Rahim mieli niezwykle twarde, dążące do swojej racji charaktery. Trafiła kosa na kamień. W najlepszy sposób może to opisać Fokus, będący niejako mediatorem ich osobowości:

„Byłem środkowym, a obok dwa superega. O jakąś głupią zwrotkę potrafili się kłócić tygodniami. Fokus – zbuntowany gnojek z osiedla, a Magik – weteran. Demonstrował postawę: co mi tu będziesz podskakiwał? Obaj byli w stanie podnieść d**y, p********ć za sobą drzwiami i dziękuję. Z Fokusem szło się dogadać. Magik był uparty jak cholera. Sztuka, dzieło – to się dla niego liczyło. Honor Paktofoniki. Milion razy słuchał własnych tekstów, pokazywał je ludziom. Szukał usterek, chociaż ich nie było.

18 grudnia 2000 roku nadszedł dzień premiery debiutanckiej płyty składu – „Kinematografia”. Paktofonika z miejsca stała się jednym z najbardziej rozpoznawalnych zespołów w Polsce, a utwór Jestem Bogiem rapował każdy, kto był zapoznany z hip-hopem. Co ciekawe, najbardziej znana piosenka przez długi czas nie była brana pod uwagę co do umieszczenia jej na płycie. Fokus i Rahim, gdy przeczytali pierwszą zwrotkę napisaną przez Łuszcza uznali ją za zbyt kontrowersyjną, jednak Magik uparcie stał przy swoim i namawiał ich do napisania swojej aby uzupełnić numer. Jak później się okazało, upór lidera grupy wyszedł wszystkim na dobre. Płyta osiągnęła status platynowej. Wspominana jest ona po dziś dzień jako jedna z najważniejszych w historii polskiej muzyki. Kariera i postać Magika urosły jak nigdy dotąd. Kaliber dał mu rozpoznawalność, jednak Paktofonika ustawiła go w randze legendy. Wszystko rozwijało się piorunująco szybko, lecz nikt nie spodziewał się, że piorunująco szybko zgaśnie…

Utrata – „Zaburzenia emocjonalne, proszę puść to na antenie”
Czas nawiązać do słów piosenki Oddałbym z początku. Wtorek, 26 dzień grudnia 2000 roku. Mroźny poranek. Godzina 6:15. Piotr Łuszcz wyskakuje ze swojego mieszkania na dziewiątym piętrze. Natychmiastowo zostaje przetransportowany do szpitala, gdzie o 6:45 następuje zgon w wyniku odniesionych obrażeń. Umiera w wieku 22 lat, zaledwie osiem dni po premierze płyty. Zostawia żonę, syna, zespół i rzeszę fanów. Jakie były powody podjęcia jego ostatniej decyzji w życiu? Wróćmy do roku 1998. Magik zostaje wezwany przez WKU na komisję wojskową. Mając już żonę, dziecko i plany nagrania płyty stara się znaleźć sposób na uniknięcie służby. Udawał przed lekarzem niepoczytalność i zaburzenia psychiczne. Komisja była odraczana dwukrotnie na okres roku, a za trzecim razem przydzielono mu kategorię „E”, dzięki czemu uniknął on obowiązkowej służby. Z czasem wmawiane zaburzenia zawładnęły jego głową, przez co wymysły stały się rzeczywistością. Podczas tworzenia „Kinematografii” powiedział do jednego z członków ekipy:

„Rahim, wiesz co? Przez to WKU p******o mi się. To, co sobie kiedyś wmawiałem, żeby tylko grać niepoczytalnego przed komisją, teraz mną zawładnęło. Czuję, że kompletnie świruję.”

Bez wątpienia był on postacią epokową. Wypromował swoją twórczością hip-hop w Polsce. Styl pisania tekstów był wręcz literacki. W odróżnieniu od innych popularnych raperów jego czasów wulgaryzmy nie dominowały, a były uzupełnieniem odczuć. Nie mamy pewności co by było, gdyby był z nami do dziś, jak dalej potoczyła się jego kariera, czy Paktofonika taka jaką znamy dalej by istniała. Na pewno możemy stwierdzić jedno. Piotr Łuszcz był niezwykłym człowiekiem ze zwykłymi problemami. Problemami, które doprowadziły do jego śmierci. W 2003 roku w katowickim Spodku odbył się pożegnalny koncert Paktofoniki. Pod koniec na scenę wszedł ojciec Piotra, Krzysztof Łuszcz, dziękując fanom za pamięć o swoim synu, mówiąc:

„Chciałbym nadmienić słowa, które mój syn skreślił jako ostatnie i zwrócił się do kolegów swojego zespołu, i powiedział tak, i ja do was dziś też mówię: Nie poddawajcie się, walczcie!”

Źródła:

youtube.com/watch?v=Sw5SXS-ecGM&ab_channel=AjgorIgnacy

youtube.com/watch?v=StyTItUE3RE&ab_channel=JakubChlebowski

Tekst: Kacper Włodarski

Post dodany: 9 lutego 2023

Tagi dla tego posta:

hip hop   Kacper Włodarski   Kaliber 44   Magik   muzyka   Paktofonika   Piotr Łuszcz   rap  

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno