facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

Fałszerze rzeczywistości czy heurystyki sądzenia? Cz. II

Skoro wiemy już, w jaki sposób działają stereotypy, pora zastanowić się, jakie role odgrywają one w życiu codziennym. Czy w ogóle są nam do czegoś potrzebne? A może stanowią jedynie przeszkodę w prawidłowym funkcjonowaniu społeczeństwa?

Nie ulega wątpliwości, że wszelkie uprzedzenia, o których mowa, przejmowane są głównie od innych ludzi (co w dużej mierze wynika z samej definicji stereotypu, która zakłada konieczność istnienia grupy osób o tym samym przekonaniu). W związku z tym nie będzie przesadą stwierdzenie, że ktoś, kto ulega stereotypowi, zapewne przejawia zachowania konformistyczne. To z kolei prowadzi do wniosku, że myślenie szablonowe może być formą dostosowania się do norm określonej zbiorowości. Człowiek jako istota społeczna potrzebuje akceptacji innych, a wyznawanie stereotypów sprawia, że może identyfikować się z daną grupą. Jak pisze Tomasz Ciećwierz z portalu Psychologia-Społeczna.pl, stereotypowi danej grupy towarzyszy zwykle autostereotyp grupy własnej. Mówiąc prościej, kiedy myślę to samo, co inni ludzie należący do mojej grupy, to łatwiej jest mi się z nią identyfikować.

Często posługujemy się stereotypami również dlatego, że dzięki nim może wzrosnąć nasza samoocena. Jest to wynikiem tendencji do postrzegania grupy własnej w dobrym świetle i kontrastowo do grup obcych. Rzadko kiedy spotykamy się przecież ze stereotypem, który wartościowałby pozytywnie. Piętnując jakąkolwiek grupę obcą, jednocześnie dajemy sobie do zrozumienia, że dana cecha naszej grupy nie dotyczy, czyli że jesteśmy zwyczajnie pod tym konkretnym względem lepsi niż członkowie grupy obcej. Nawet jeśli ta cecha dotyczy jednej tylko osoby, to trzeba pamiętać, że stereotypy rzutują na określoną zbiorowość, a więc dotyczą każdej jednostki, która do tej zbiorowości należy. Jeśli zatem nasza grupa zostaje ukazana w lepszym świetle niż obca (a tak dzieje się z reguły), to automatycznie podnosi się nasza samoocena.

Warto nieco bliżej przyjrzeć się temu, w jakich codziennych sytuacjach stereotypy mogą okazać się nam pomocne. Z racji tego, że społeczeństwo składa się z ludzi o zróżnicowanych poglądach, zainteresowaniach, sposobie bycia, życia i absolutnie wszystkiego, czym tylko da się scharakteryzować jednostkę, zrozumiałe wydaje się to, że przy zawieraniu nowych znajomości staramy się dobierać sobie takie towarzystwo, które będzie odpowiadać naszym upodobaniom, tzn. takie, w którym będziemy się dobrze czuć. Problem polega na tym, że zwyczajnie nie zawsze jest możliwe, by dowiedzieć się wszystkiego, czego potrzebujemy, o ludziach wokół. Wtedy z pomocą przychodzą stereotypy. Tutaj ponownie wypada odwołać się do jakiejś przykładowej sytuacji. Załóżmy, że pojawiam się w miejscu, w którym znajduje się pokaźna liczba osób w wieku tym samym lub zbliżonym do mojego i w którym będę zmuszony zabawić kilka najbliższych godzin (np. przyjęcie urodzinowe znajomego) bądź kilka lat (np. nowa szkoła). W obu przypadkach nie znam większości napotkanych ludzi, ale nie zamierzam spędzić tego czasu w odosobnieniu. Mam w najbliższej odległości kilka osób do wyboru – mogę przywitać się, z kim zechcę. Jednak w mojej głowie automatycznie włącza się pewien filtr, który nakazuje mi ominąć dziewczynę z zieloną fryzurą i kolczykami w różnych miejscach niebędących uszami, podobnie jak przesadnie „napakowanego” faceta z dziesiątkami tatuaży. Podchodzę do osoby wyglądającej w moim subiektywnym przekonaniu normalnie, mimo że nie mam absolutnie żadnego pojęcia o tym, jaki charakter, zainteresowania, sposób bycia, życia czy poglądy prezentuje ona, a jaki ludzie, których na wstępie odrzuciłem. Prawdopodobnie wybrałem dobrze, choć nie mogę wiedzieć tego na pewno. Nie mogłem poznać wszystkich od razu, więc kierowałem się oceną, jakiej dostarczył mi stereotyp. Oczywiście przytoczoną sytuację celowo oparłem na pewnych skrajnościach, które jednak dobrze obrazują to, w jaki sposób stereotypy przyczyniają się do naszej percepcji rzeczywistości. I zwykle robią to, wpływając na naszą podświadomość, intuicję tak, że nawet nie zastanawiamy się dlaczego. Po prostu.

Powyższy przykład wiąże się z funkcją poznawczą stereotypu, która sprawia, że z jednej strony jest on skutecznym narzędziem uzupełniania deficytu informacji o świecie, z drugiej natomiast redukuje jej nadmiar. Pozwala więc na zaoszczędzenie czasu i energii w bardzo wielu sytuacjach, w tym właśnie m.in. w kontaktach ze spotykanymi, nieznanymi osobami, ponieważ daje nam możliwość wykorzystania już zgromadzonej wiedzy nie o konkretnych jednostkach, lecz o rodzajach ludzi, do których te jednostki należą. Wiedza ta opiera się więc na kategoryzacji i pozwala przy tym wykorzystać regułę uproszczonej oceny szans. O tym zjawisku dość szeroko wspomina wybitny amerykański psycholog społeczny, Robert Cialdini, opowiadając o ludziach, którzy przy zakupie wszelkich produktów kierują się zasadą jaka cena, taka jakość. Wynika to z faktu, że nie mają oni ani możliwości, ani czasu, ani energii potrzebnych do tego, by znać się na wszystkim, z czym przychodzi im obcować. Szczególnie w dzisiejszych czasach, wymuszających życie szybkie i intensywne. W związku z tym nasze wyobrażenia o świecie są nie mniej ważne niż rzeczywista wiedza o nim. Wyręcza nas bowiem wiedza stereotypowa, na co dzień wystarczająca w tych dziedzinach, które nie są nam na dłuższą metę potrzebne – a w wielu przypadkach jest ona po prostu niezbędna. Wywodzące się ze stereotypów umysłowe „przejścia na skróty” zostały nazwane przez psychologów heurystykami sądzenia, a ich celem jest uproszczenie procesu wydawania sądów. Dzięki klasyfikacji napotkanych obiektów na podstawie ich nielicznych, kluczowych cech możemy bez dłuższego zastanawiania się podejmować decyzje – nie zawsze słuszne, choć przynajmniej w większym lub mniejszym stopniu uzasadnione. I właśnie to poczucie uzasadnienia podejmowanej decyzji sprawia, że czujemy się pewniej.

Powyższe rozważania prawdopodobnie nie pozwolą nam w jednoznaczny sposób rozprawić się z zagadnieniem słuszności istnienia stereotypów, ale dzięki dokładniejszej znajomości funkcji, jakie pełnią one w życiu społecznym, z pewnością łatwiej będzie zaakceptować fakt, że niezależnie, czy tego chcemy, czy nie, ulegamy stereotypom na co dzień – choć może trafniej byłoby w tym wypadku użyć czasownika posługiwać się niż ulegać. I wcale nie musi to być związane z piętnowaniem konkretnych osób. To już bowiem wiąże się z pewną skrajnością, a skrajności, jak wiadomo, należy unikać bez względu na to, o jakim zjawisku mowa. Stereotypy – jako heurystyki sądzenia – mogą być więc drogowskazem, ułatwiającym poruszanie się w społeczeństwie, ale równie dobrze mogą okazać się pułapką, jeśli zamiast je wykorzystywać, pozwolimy im nami zawładnąć. Iluzja posiadanej wiedzy, jaką ze sobą niosą, daje człowiekowi poczucie kontroli w wielu aspektach życia codziennego, jednak należy pamiętać, że wymierzona niewłaściwie, może wykreować całkowicie błędne mniemanie o rzeczywistości.

 

Autor tekstu: Dawid Milewski

Źródła:

  • Robert Cialdini, Wywieranie wpływu na ludzi: teoria i praktyka (rozdz. 1);
  • Tomasz Ciećwierz, Wpływ stereotypów na życie społeczne człowieka, Psychologia-Społeczna.pl (http://www.psychologia-spoleczna.pl/artykuly/968-wplyw-stereotypow.html);
  • Mark Snyder, Ellen Berscheid, Elizabeth Decker Tanke, Spostrzeganie społeczne i zachowanie interpersonalne: o samospełniających się właściwościach stereotypów społecznych (w: Człowiek istota społeczna. Wybór tekstów, pod red. E. Aronsona).
Post dodany: 9 stycznia 2017

Tagi dla tego posta:

Dawid Milewski   Psychologia   społeczeństwo   stereotypy  

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno