facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

Burza w szklance wody?

Pod koniec stycznia Wydziałem Filologicznym naszego uniwersytetu wstrząsnęła zatrważająca wieść: oto nasza biblioteka wydziałowa ma zostać zlikwidowana. Najbardziej zaczytane towarzystwo w niemal całych Katowicach zostanie bez książek.

A jednak okazuje się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Możemy odpuścić nasz protest i złożyć broń, bowiem żadnej bitwy nie będzie. Rzesze studentów strajkujących na korytarzach Wydziału Filologicznego mogą w spokoju udać się do sal i kontynuować zajęcia. A nie, wróć. Właściwie nie było żadnych strajków.

Prawdą jest, że pierwsze pogłoski dotyczące likwidacji czy, jak się później okazało, przenosin nie brzmiały optymistycznie. Nic dziwnego, że wśród studentów pojawiły się głosy niezadowolenia i sprzeciwu (powstało kilka dobrych tekstów, w których postulowano zmianę decyzji, i cieszyły się one niemałym zainteresowaniem). Udostępnieniom i lajkom na Facebooku nie było końca. Wielu z nas, w tym także ja, gotowych było bić się o nasz księgozbiór do ostatniej kropli krwi! Przynajmniej w teorii.

Aby odpowiednio uzbroić się w najsilniejszą z artylerii, czyli argumentację, postanowiłam najpierw dokonać rozpoznania przeciwnika. W tym celu 20 lutego udałam się na spotkanie otwarte dla studentów, zorganizowane przez władze wydziału. Wtedy właśnie okazało się, że właściwie… nie ma żadnego wroga. Nikt nie chce siłą odbić naszej biblioteki i tym samym odebrać nam tego, co dla nas (filologów czy bibliotekoznawców) najważniejsze. Okazuje się, że ewentualne przenosiny biblioteki to dla naszego wydziału inwestycja na przyszłość – i to na całkiem niezłych warunkach. Warto wspomnieć chociażby to, że w razie przenosin zamawiane przez nas książki będą dowożone na wydział (i to nie tylko te, które znajdują się w naszym księgozbiorze, ale także wszystkie należące do CINIB-y). Co ważne dla tych, którzy naukę uznają tylko w murach uczelnianych – na wydziale miałaby pozostać zarówno czytelnia główna, jak i bibliotekoznawcza oraz lektorium klasyczne. Istotny jest także termin możliwego przeniesienia biblioteki – władze uczelni przekonują, że z całą pewnością nie odbędzie się ono w czasie trwania roku akademickiego, aby nie utrudniać pracy ciężko pracującym na sukces studentom. Jak zapewnił Prodziekan ds. Studenckich  i Kształcenia dr hab. prof. UŚ Tomasz Sapota, przeniesienie biblioteki przyniesie duże oszczędności dla wydziału, które w przyszłości mogą pozwolić przenieść go na teren kampusu. A zatem, jest to pewnego rodzaju chwyt, który ma na celu utrzymać zainteresowanie jedynego potencjalnego nabywcy obiektu, tj. Urzędu Wojewódzkiego. W trakcie spotkania prof. zw. dr hab. Adam Dziadek mówił, że nie ma mowy o tym, aby którakolwiek z osób pracujących w bibliotece wydziałowej straciła pracę. Podobnie władze wydziału przekonują, że w związku z połączeniem bibliotek nie zmniejszy się liczba slotów (zostaną one zsumowane, będzie ich więc tyle, ile do tej pory).

A zatem w czym problem?
Ano w tym, że na spotkanie informacyjne przyszła w zasadzie tylko garstka studentów (w tym przedstawiciele Samorządu Studenckiego oraz Rada Samorządu Doktorantów). Co z resztą? Trudno powiedzieć. Może to i lepiej, że obyło się bez przesadnego buntu i wielkich emocji, jednak mimo początkowego poruszenia tematem biblioteki wydziałowej oraz wyraźnego sprzeciwu co do jej przeniesienia na spotkanie pofatygowali się nieliczni. Można przypuszczać, że coraz mniej zależy nam na informacjach ze źródła, a coraz więcej uwagi przykładamy do tych, które trafiają do nas pocztą pantoflową czy za pośrednictwem portali internetowych. Pytanie czy nie powinniśmy jednak starać się kierować zasadą ograniczonego zaufania. I skoro już tak bardzo walczymy o to, aby nie odebrano nam źródeł naszej akademickiej wiedzy, to może warto być w tym konsekwentnym – kiedy pojawia się taka możliwość, na własną rękę szukać motywacji i informacji dotyczących pewnych działań, a następnie podjąć próbę zrozumienia. I chociaż, jak mówi prof. dr hab. Dariusz Pawelec, dyrektor CINIB-y, kwestia biblioteki wydziałowej wydaje się nie być jeszcze przesądzona, to zdecydowanie warto czekać na rozwój wydarzeń i rzetelną informację – z ręką na pulsie, nie zaś na myszy komputerowej. Lajki i udostępnienia nie powinny mieć – i na szczęście chyba jeszcze nie mają – aż takiej siły jak prawdziwe zaangażowanie i obecność.

 

Autorka tekstu: Paulina Bezuszko
Autor zdjęć: Radosław Rzepka

Post dodany: 16 marca 2017

Tagi dla tego posta:

biblioteka   filologia   Paulina Bezuszko   Uniwersytet Śląski  

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno