facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

Ze śmiercią im do twarzy

Seryjni mordercy wzbudzają zarówno lęk, jak i ciekawość. Nic dziwnego! W końcu filmy, seriale i powieści sprawiają, że jawią nam się oni jako niezwykle sprytne, wyrafinowane oraz inteligentne jednostki, dodatkowo obdarzone niesamowitym urokiem osobistym. Twórcy niemal prześcigają się w opisach rytualnych mordów, krwawych zabójstw, tortur czy teatralnej wręcz scenerii. Czy seryjni mordercy naprawdę są geniuszami zła?

Warto pochylić się nad definicją terminu „seryjny zabójca” – za twórcę tego określenia uważany jest agent FBI Robert K. Ressler. Użył go w latach siedemdziesiątych XX wieku do określenia ogarniętych obsesją zabijania i wielokrotnie powtarzających swoje zbrodnie sprawców, którzy mordowali dla samej przyjemności płynącej z aktu pozbawienia ofiary życia, a nie dla zysku lub z zemsty. Ile ofiar wystarczy, by uznać mordercę za seryjnego? Z opinii Vernona Gebertha wynika, że zabójstwo seryjne to dwa lub więcej niezależnych aktów, oddzielonych upływem czasu, zaś według FBI to trzy lub więcej ofiar zamordowanych w różnych lokalizacjach oraz oddzielonych od siebie okresem wyciszenia.

Istnieje jeszcze wiele typów takich zabójców – wśród nich możemy wskazać morderców masowych, którzy podczas jednego wydarzenia zabijają wiele osób, często popełniając potem samobójstwo lub ginąc na skutek działań policji. To między innymi sprawcy strzelanin w szkołach. Charakteryzuje ich duży poziom frustracji i niezadowolenia, którym dają w ten sposób ujście. Wyróżnia się też grupę tzw. szalonych morderców (ang. spree killers) – ci zabijają wiele osób w różnych miejscach, często na trasie swojego przemieszczania się, zaś pomiędzy poszczególnymi zabójstwami nie wchodzą w fazę wyciszenia.

Krwawa sława

Ed Gein zgodnie z definicją FBI nie jest seryjnym mordercą – udowodniono mu jedynie dwa zabójstwa, chociaż prawdopodobnie popełnił ich więcej. Jego ofiarami były kobiety, których brutalnie pozbawiał życia. Paradoksalnie to jednak nie dwie przypisane mu zbrodnie uczyniły go kimś sławnym i rozpoznawalnym. W trakcie śledztwa w sprawie zabójstwa właścicielki okolicznego sklepu z narzędziami policja w domu Geina znalazła nie tylko zwłoki kobiety, lecz także wiele innych, niepokojących rzeczy. Ciekawi? Były tam spodnie ze skóry zdjętej z kobiecych nóg, ludzką skórą obito również krzesła, nie zabrakło też misek wykonanych z czaszek oraz damskich genitaliów. Nie wszystkie te fragmenty należały do jego ofiar – Gein część z nich zdobył, rozkopując groby niedawno zmarłych osób i zabierając z nich ciała. Nie powinno dziwić, że ostatecznie zdiagnozowano u niego schizofrenię. Mężczyzna stał się ikoną popkultury. Jego przypadek zainspirował Thomasa Harrisa do stworzenia w Mileczniu owiec mordercy Buffalo Billa.

Ted Bundy w latach 1974–1978 zabił wiele kobiet. Zwabiał je do samochodu, ogłuszał i wywoził za miasto, by następnie zgwałcić i zabić. Używał łomu lub dusił swoje ofiary, które były do siebie nieco podobne: młode, atrakcyjne i ciemnowłose – nad niektórymi znęcał się nawet kilka dni, zanim pozbawił je życia, by później zaspokajać swoje nekrofilskie pragnienia. Złapany, przyznał się do zabicia trzydziestu kobiet, a chociaż liczbę jego ofiar szacuje się na kilkukrotnie większą, to części ciał wciąż nie odnaleziono. Bundy został stracony na krześle elektrycznym, jednak zanim do tego doszło, spędził kilka lat w celi śmierci. W tym czasie przystojny morderca przeżywał okres największej popularności – dostawał dziesiątki listów od wielbicielek, z których jedną poślubił; sąd zaś zezwolił na intymne spotkania. Z tego związku urodziła się dziewczynka. Na szczęście jej matka przestała fascynować się mężczyzną i zmieniła nazwisko.

Statystycznie seryjni mordercy to zwykle biali mężczyźni o przeciętnej inteligencji, którzy swoją zbrodniczą działalność rozpoczęli w wieku 20–30 lat. Z Amerykańskich statystyk kryminalnych wynika zaś, że od 1800 roku seryjne zabójczynie popełniły szesnaście procent tego typu przestępstw. Nie jest to dużo i zapewne właśnie dlatego przykuwają one uwagę opinii publicznej. Jedną z bardziej znanych seryjnych morderczyń jest Aileen Wuornos – prostytutka, która w latach 1989–1990 zabiła siedmiu mężczyzn, za co została skazana na sześciokrotną karę śmierci (jednego ciała nie udało się odnaleźć). Wyrok wykonano, wstrzykując jej truciznę. Swoje ofiary ograbiała z cenniejszych rzeczy, które miały pomóc jej w utrzymaniu siebie i swojej kochanki. Prostytuowanie się nie przynosiło jej już bowiem wystarczających zarobków (lata picia i brania narkotyków odbiły się na urodzie Aileen, przez co traciła klientów). Historia morderczyni zainspirowała twórców filmu Monster, w którym w rolę Wuornos wcieliła się Charlize Theron.

„Cudze chwalicie, swego nie znacie”

Seryjne morderstwa wbrew pozorom nie są zjawiskiem występującym wyłącznie za oceanem. Również w Polsce zdarzają się przypadki zabójców mających na swoim koncie więcej niż kilka ofiar. Do najbardziej medialnych niewątpliwie należy Zdzisław Marchwicki. Kto nie słyszał o Wampirze z Zagłębia, uznanym przez sąd za winnego śmierci czternastu kobiet i usiłowania zabójstwa kolejnych siedmiu? Mordował w latach 1964–1970, przez tak długi czas pozostając na wolności pomimo trwania żmudnego śledztwa. Działalność Wampira zasiała w społeczeństwie ogromny lęk i niepewność – kobiety bały się same wychodzić po zmroku. Nie wykluczano politycznych oraz antypaństwowych motywów zbrodni. Szerzyła się również plotka, zgodnie z którą celem mordercy było pozbawienie życia tysiąca kobiet na rocznicę tysiąclecia Państwa Polskiego. Sprawa nabrała tempa dopiero po śmierci bratanicy Edwarda Gierka, a znalezienie sprawcy stało się priorytetem dla organów ścigania.

W trakcie śledztwa wyłoniono grupę ponad dwustu pięćdziesięciu podejrzanych, z których jednym był właśnie Marchwicki – cechy jego osobowości znacząco pokrywały się z przygotowanym przez śledczych profilem mordercy. Proces był niezwykle medialny, a wejście na salę rozpraw umożliwiono dzięki specjalnej wejściówce. Sprawa budzi wątpliwości po dziś dzień – podnosi się wiele argumentów o nierzetelności sądu i politycznych naciskach ze strony władz, którym zależało na nagłośnieniu faktu skazania sprawcy i udowodnieniu swojej skuteczności. Sam Marchwicki nigdy nie przyznał się do winy. Skazano go na karę śmierci, którą wykonano, a jego ciało pochowano jako NN na cmentarzu w Katowicach.

Z sądowej ławy na kinowe ekrany

To między innymi sposób, w jaki media kreują wizerunki seryjnych czy masowych morderców sprawia, że pojawiają się ich naśladowcy, którzy w zabijaniu dostrzegają prostą drogę do sławy (wątpliwej i ulotnej) lub po prostu pragną kontynuować dzieło swojego poprzednika, podzielając jego światopogląd. Amerykańska matematyczka Sherry Towers, prowadząc badania, odkryła, że największe niebezpieczeństwo powtórzenia czynu przez naśladowców istnieje w ciągu pierwszych trzynastu dni po jego dokonaniu i wzrasta ono w tym czasie aż o dwadzieścia dwa procent. Nie powinno więc dziwić nas to, że norweskie władze starają się odseparować Andersa Breivika nie tylko od zwykłych ludzi, ale też więźniów – jego manipulacja może sprawić, że znajdzie wielu chętnych do podążania jego śladami.

Literatura i film od dawna czynią z seryjnych morderców przedmiot zainteresowania. Kreując fikcyjne historie o psychopatycznych zabójcach i opisując krwawe akty przemocy, ich twórcy często dbają o autentyczność, odwołują się do rzeczywistych zdarzeń. Nie możemy jednak zapominać o tym, że wykreowane w ten sposób wizerunki seryjnych morderców naznaczone są potrzebą przykucia uwagi widza lub czytelnika. Sprawców przedstawia się jako zorganizowanych, niezwykle przebiegłych i wodzących organy ścigania za nos. Ich dokonania są przerysowane, a sylwetki często tak udramatyzowane, by osiągnąć efekt, dzięki któremu stają się oni jednostkami o niezwykle skomplikowanej osobowości.

Tekst: Martyna Halbiniak

Artykuł pochodzi z magazynu „Suplement” (październik/listopad 2018)

Źródła:
B. Lach: Profilowanie kryminalistyczne;
J. K. Gierowski: Motywacja zabójstw;
J. Douglas, M. Olshaker: Mindhunter.

Post dodany: 6 stycznia 2019

Tagi dla tego posta:

#Martyna Halbiniak   film   kino   kryminał   seryjni mordercy  

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno