facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

You know nothing

Smok – według słownika PWN: „w bajkach, w wierzeniach ludowych: skrzydlaty potwór, często wielogłowy”. Stworzenie, o którym pierwsze wzmianki można znaleźć w podaniach cywilizacji starożytnych, pozostaje wielką zagadką, inspirując naukowców – ale też zwykłych śmiertelników – do poszukiwania odpowiedzi. Czy jest możliwe, by legendarne bestie były czymś więcej niż tylko wytworem wyobraźni? A jeśli kiedykolwiek istniały, to czy przetrwały do dzisiaj?

Smoki zawsze cieszyły się sławą. Raz dobrą, częściej złą, ale w ludzkiej świadomości są praktycznie od zawsze. W wierzeniach Mezopotańczyków były świętym zwierzęciem bogów, u Greków strażnikami skarbów, Chińczycy uważali je za pierwszych cesarzy. W tekstach biblijnych symbolizują zło i upodlenie. Legenda o świętym Jerzym mówi, że zabił on potwora z Silene, ratując tym samym księżniczkę i przynosząc spokój miastu.

Smoki pojawiają się nie tylko w przekazach ustnych czy utworach literackich, lecz również w źródłach tworzonych przez uczonych. Opisują je m.in. Herodot, rzymski historyk, Prosper Alpin, średniowieczny przyrodnik badający Egipt, Athanasius Kircher, niemiecki jezuita, lekarz i historyk. Zwierzęta te obecne są w relacjach plemion zamieszkujących Afrykę – na początku XX w. podczas wypraw badawczych udało się ustalić, że afrykańskie smoki z wyglądu najbardziej przypominały pterozaury. Szkocki biolog Ivan Sanderson zajmujący się kryptozoologią (pseudonauką zajmującą się badaniem zwierząt, których istnienia nigdy nie udowodniono) opisuje w swojej książce atak smokopodobnej kreatury. Był jej ofiarą. Zdarzenie miało miejsce w czasie jego ekspedycji w Afryce w latach 1932-1933.

Oczywiście, wszystkim tym relacjom można zarzucić brak jakichkolwiek potwierdzeń tezy o istnieniu smoków, nie mówiąc już o dowodach naukowych. Warto jednak pamiętać, że tak naprawdę – mimo zaawansowanej technologii – niewiele wiemy o świecie, ponadto zmienia się on codziennie. Według badań WWF (organizacja ekologiczna) na Ziemi ginie od 200 do 100 000 gatunków zwierząt rocznie. Tak duża rozbieżność wynika z tego, że dokładnie nie wiadomo, ile ich w ogóle istnieje. Zdaniem fundacji w obecnej epoce (holocenie) dokonuje się szóste masowe wymieranie gatunków, za co winny jest głównie człowiek. Z drugiej strony rocznie odkrywa się od 15 do 18 tysięcy gatunków, a szacunki mówią o około 80% zasobów fauny będących nadal tajemnicą.

Oprócz wymierania znanych nam zwierząt i znajdywania nieznanych można zaobserwować jeszcze jedno zjawisko – mianowicie „odkrywanie” wymarłych gatunków. Co ważne nie są to tylko zwierzęta uznane za wymarłe w ostatnich latach, na liście znajdują się także te, które za takie uważano w poprzednich wiekach. Najbardziej niezwykłym przypadkiem jest historia pewnej ryby. Śmiało może być uznana za jedną z najstarszych na świecie, jeśli nie za najstarszą.

Latimeria, bo o niej mowa, do lat 30. ubiegłego wieku była uważana za relikt przeszłości – znano ją tylko ze skamieniałości, które znaleziono w XIX wieku. Uważano, że wymarła około 66 milionów lat temu wraz z dinozaurami. Rzeczywistość zaskoczyła zarówno biologów, jak i paleontologów.

W 1938 roku kapitan statku Henrik Goosen złowił u wybrzeży Południowej Afryki rybę, jakiej jeszcze w życiu nie widział. Skontaktował się z kustosz muzeum East London Marjorie Courtenay-Latimer, informując ją o swoim niecodziennym znalezisku. Ta zaś skontaktowała się z profesorem Brierly Smithem, który potwierdził przypuszczenia, co do gatunku ryby. Jednocześnie stwierdził, że byłby mniej zdziwiony, gdyby na ulicy spotkał żywego dinozaura. W 1997 roku dokonano kolejnego przełomowego odkrycia. Para będąca w podróży poślubnej na indonezyjskim targu zauważyła niespotykaną rybę. Postanowiła ją sfotografować, przypuszczając, że może być ona spokrewniona z wcześniej odkrytą „żywą skamieliną”. Nie pomylili się. Po dokonaniu badań DNA uznano zwierzę z wysp Celebes za regionalną odmianę Latimerii. Tak więc w dzisiejszych czasach możemy wyróżnić dwa gatunki wśród latimerokształtnych ryb, które uważano za wymarłe wraz z dinozaurami. Przypomnę, że potwierdzono ich istnienie w roku 1938 i 1997, podczas gdy same skamieliny rozpoznano w XIX wieku.

Jak to się ma do smoków? Daleka jestem od stwierdzenia, że smoki na pewno kiedyś istniały, a nawet jeśli, to że przetrwały do dnia dzisiejszego. Trzeba nadmienić, iż tak naprawdę nikt do końca nie wie, jak miałyby one wyglądać. W obecnej popkulturze dominuje wygląd wykreowany przez legendy i podania europejskie: zazwyczaj przypominają wielką jaszczurkę lub dinozaura, mają skrzydła, ciało pokryte łuskami, kilka głów, potrafią zionąć ogniem. Wspomniany wcześniej botanik Prosper Alpin opisuje te mieszkające nad Nilem jako małe węże (ok. 20-30 cm) ze skrzydłami i grzebieniem na głowie. Od owego grzebienia wzięła się ich nazwa: bazyliszek. Podania afrykańskie mówią raczej o stworzeniu przypominającym ptaka lub nietoperza. Jedne mity wspominają, że smoki żyły pod ziemią, inne – że w wodzie, kolejne – że w jaskiniach. Podobieństw można się doszukać w ssakach, gadach, płazach, ptakach i rybach. W nich wszystkich i w żadnym z nich. Może właśnie brak możliwości jasnego sklasyfikowania tych stworzeń sprawia, że tak bardzo ludzi ciekawią. Jak pokazuje przykład latimerii jedno jest pewne: wszyscy jesteśmy Jonami Snowami.

 

Autor: Alicja Przybyło

Post dodany: 14 marca 2018

Tagi dla tego posta:

Alicja Przybyło   badania   latimeria   legendy   Nauka   smoki  

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno