facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

Camino

Paweł Brzenczek oraz Agnieszka Błaszczyk, dawniej studenci Uniwersytetu Śląskiego, dziś filmowcy z pasją realizujący kolejne projekty, opowiedzieli nam o swojej pracy i miłości do podróży. Po Way to Bangladesh, w którym obserwowali życie bytomskiego fotografa Olka Barteckiego oraz jego podróż do Azji, postanowili wyruszyć szlakiem do Santiago de Compostela w Hiszpanii. Efektem ich podróży jest film W międzyczasie, stawiający pytania o sens drogi i o to, czym ona jest. Camino (hiszp. droga) co roku pokonuje dwieście tysięcy pielgrzymów. Co mogą na niej odnaleźć? O tym będzie można się przekonać w katowickim Kinie „Kosmos”. Premiera filmu planowana jest na maj.

NW: Głównym bohaterem poprzedniego filmu, Way to Bangladesh, jest Aleksander Bartecki, śląski fotograf, który w podróży do Azji poszukuje pewnego dystansu do pędu życia. Także w W międzyczasie temat drogi jest niezwykle ważny. Co takiego można odnaleźć w podróżach?
PB: Zarówno w W międzyczasie, jak i w Way to Bangladesh przewijają się podobne idee. Dochodzimy do wniosku, że w podróży nie chodzi o cel, do którego się podąża, ale o samą drogę. To, co najważniejsze w podróży, dzieje się po drodze. Cel to tylko pretekst, aby wyruszyć. Droga, gdzie spotyka się ludzi i ma się do czynienia z różnymi aspektami siebie czy niedogodnościami, to jest prawdziwa podróż i to jest wartość, która zmienia całe życie, jeśli człowiek się na tej drodze odnajdzie.
AB: Droga zmienia też człowieka. Przede wszystkim otwiera umysł na coś zupełnie innego. Czasem na coś, czego się trochę boisz, ponieważ nie masz z tym na co dzień do czynienia. Uczy też pokory względem siebie, bo nigdy do końca nie wiesz, jak się zachowasz w danej sytuacji. Pozwala spojrzeć z dystansem na swoje życie i docenić je.

W międzyczasie przedstawia doświadczenie drogi z punktu widzenia trzech różnych osób: podróżnika, filozofa oraz księdza. W jakim stopniu doświadczenia bohaterów są zbieżne?
AB: To jest bardzo ciekawe. Mimo że są to trzy różne osoby, rzeczy, o których mówią, są sobie bliskie. Podobnie doświadczyli oni drogi.
PB: Dr Marcin Fabjański łączy wątki filozofii zachodniej z filozofią Wschodu, buddyzmem. Wyraźnie zaznacza, że nie jest chrześcijaninem. Nie identyfikuje się z religią panującą w naszej przestrzeni kulturowej. Jednak to, co mówi, jest bardzo podobne do refleksji księdza prof. Józefa Bremera. Podobnymi doświadczeniami dzieli się też Łukasz Supergan. Pomimo pewnych zbieżności te trzy punkty widzenia różnicują wątek. Wprowadzają różne perspektywy postrzegania drogi. Podróżnik bardziej skupia się na tym, co jest wokół niego, jakie są relacje międzyludzkie. Filozof z kolei zastanawia się, jaki jest sens takiej drogi i co ona nam daje, a ksiądz odnosi to jednak do bytu transcendentnego.

Dlaczego filmy dokumentalne? Czemu wybór padł właśnie na ten gatunek?
PB: Wydaje mi się, że pięćdziesiąt procent sukcesu to znalezienie sposobu, w jaki człowiek chce się wyrażać, a cała reszta to kwestia pracy i zaparcia (dotyczy to również w dużym stopniu studentów, którzy decydują się na obranie pewnej ścieżki życiowej). My wybraliśmy sobie taką drogę, zawsze to chcieliśmy robić i konsekwentnie to realizujemy. Właśnie dokument jest najbliższym nam sposobem wyrażania się. Na tym świecie jest tyle pasjonujących historii, tylu ciekawych ludzi, z którymi można porozmawiać, że niekoniecznie trzeba tworzyć jakąś fabułę, żeby opowiedzieć coś naprawdę ciekawego. Poza tym chodzi też o podróże.
AB: Tak, właśnie te podróże. Postanowiliśmy zająć się filmami podczas półrocznej podróży, kiedy rzuciliśmy wszystko i drogą lądową staraliśmy się okrążyć Azję. Udało nam się to i właśnie w Indiach postanowiliśmy, że po powrocie rzucimy nasze dotychczasowe zajęcia, postawimy wszystko na jedną kartę i założymy studio filmowe. Tak zrobiliśmy w 2009 roku i udało nam się tę decyzję zrealizować. Często było pod górkę, ale od tego czasu konsekwentnie staramy się wypracować budżet na filmach promocyjnych, część odłożyć i realizować filmy dokumentalne. Robimy to przede wszystkim z pasji, chcemy się tym podzielić i mamy nadzieję, że kiedyś będziemy mogli zająć się głównie dokumentami. Najciekawsze w tym wszystkim są późniejsze spotkania z odbiorcami i pytania, które zadają.

Czy studia mogą być pomocne w obraniu takiej drogi? Studiowali państwo na Uniwersytecie Śląskim. Pani ukończyła socjologię, a pan filozofię. Czy ma to wpływ na obecną pracę?
AB: Na pewno studia nie były bez znaczenia. Tworzymy filmy dokumentalne, bo ta ciekawość świata zawsze w nas była. I właśnie dlatego wybraliśmy takie kierunki, które pomogły rozwinąć zdolność naszych społecznych obserwacji.

Podróże mogą być sposobem na odkrycie siebie oraz znalezienie drogi do wyrażania siebie. Najważniejszą rzeczą we wszystkim, co robimy, jest zaangażowanie. Dlatego warto odnaleźć swoją pasję i, tak jak twórcy filmu W międzyczasie, podążać własną drogą.

 

Autorka tekstu: Natalia Wojdyła
Autor zdjęć: Paweł Brzenczek

Post dodany: 20 marca 2017

Tagi dla tego posta:

film   kino   Natalia Wojdyła   podróże   wywiad  

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno