facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

Uwięzieni w czasie

Wyobraźcie sobie, że wraz z przyjaciółmi przeżywacie wypadek samochodowy. Cudem uszliście z życiem, ale zanim zdążycie nacieszyć się możliwością dalszej egzystencji, okazuje się, że tylko jedno z Was może wrócić do rzeczywistości… A reszta pozostanie martwa.

Marisha Pessl to amerykańska pisarka mająca w swoim dorobku takie tytuły jak Nocny filmWybrane zagadnienia z fizyki katastrof. Jej najnowsza książka – Neverworld Wake – to mieszanka znakomitego thrillera, kryminału, powieści psychologicznej i gatunku young adult.

Główna bohaterka, Beatrice (Bee), studiuje w college’u, pomaga rodzicom w małej nadmorskiej knajpce i próbuje radzić sobie z rzeczywistością po śmierci swojego chłopaka, Jima, który zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Po skończeniu liceum Bee odcięła się od paczki przyjaciół, z którymi spędziła szkolne lata. Wszyscy członkowie kliki – Whitley, Cannon, Martha i Kipling – mają coś wspólnego z tragicznym odejściem ukochanego Bee, a w dodatku przypominają jej o tych trudnych wydarzeniach. Pewnego letniego dnia, ponad rok od zakończenia szkoły, Whitley zaprasza Beatrice na swoje urodziny. Dziewczyna waha się z decyzją, lecz postanawia przyjąć zaproszenie, wierząc, że być może dzięki spotkaniu dowie się czegoś na temat śmierci Jima. Okazuje się to jednak najgorszym wyborem, jakiego mogła dokonać. Tego dnia cała piątka dawnych przyjaciół przeżywa wypadek samochodowy. Wszyscy uchodzą z życiem, ale okazuje się, że od tego momentu nawiedza ich tajemniczy Stróż, a oni zostali uwięzieni w tzw. Nieświecie. Będą bez końca przeżywać dzień wypadku tak długo, aż nie dokonają Głosowania. Głosowania na jedną osobę, która może przeżyć i wrócić do normalnej rzeczywistości. Reszta musi zginąć, uprzednio jednomyślnie wybierając tego, kto przeżyje. Każdy reaguje na nową sytuację
w inny sposób – jedni szukają ucieczki od więzienia poprzez szalone eskapady, alkohol czy narkotyki, inni usiłują naukowo znaleźć sposób wydostania się z czasowej pułapki. Dawnych przyjaciół znów zaczyna coś łączyć: chęć przetrwania a zarazem wykorzystanie Nieświata do odkrycia tajemnicy śmierci Jima.

Powieść Marishy Pessl to fabularne mistrzostwo, które czyta się z zapartym tchem i bez możliwości odłożenia lektury na później. Nie sposób przerwać czytania po końcu bieżącego rozdziału – napięcie i niecierpliwe wyczekiwanie na nurtujące czytelnika i bohaterów pytania oraz nieoczekiwane zwroty akcji nie pozwalają oderwać się od tej historii. Neverworld Wake gwarantuje jednocześnie rozrywkę, jak i intelektualną ucztę. Sploty zdarzeń, plot twisty i zaskakujące powiązania między bohaterami wymagają skupienia i zachęcają do poszukiwania własnych pomysłów na zakończenie opowieści. Czytelnik czuje się niczym detektyw usiłujący rozwikłać jednocześnie kilka spraw – dowiedzieć się, jak zginął Jim, poznać drugie twarze bohaterów oraz przewidzieć, kto z nich wydostanie się z Nieświata.

Motyw przeżywania danego dnia w nieskończoność to już znany w kulturze topos, który kojarzymy choćby z taką produkcją jak Dzień świstaka. Pessl przy pomocy tego motywu kreuje jednak zupełnie nowy świat, z racjonalnymi, lecz zarazem pobudzającymi wyobraźnię prawami. Realia stworzone przez autorkę to połączenie znanej nam codzienności – problemów i radości młodych ludzi, dramatycznych relacji i niesprzyjającego losu – z alternatywną, fikcyjną rzeczywistością, w której czas może się zatrzymać, powtarzać, a nawet cofnąć. Nieświat pochłania nie tylko bohaterów, ale i czytelnika, który pragnie zrozumieć zasady życia w innym wymiarze czasu. Jednocześnie autorka skłania nas do refleksji nad ulotnością życia i zachęca do korzystania z niego w najlepszy możliwy sposób – poprzez słowa Stróża mówi: „Życie nie jest waszą własnością. To wynajmowane mieszkanie. Kochajcie bez lęku, ponieważ miłość to samolot, który zabierze was ku nowym lądom. W ciszy istnieje cały wszechświat. W krzyku – tunel prowadzący do ukojenia. Śpijcie spokojnie. Śmiejcie się, kiedy tylko możecie. Macie większą moc, niż wam się wydaje”.

Historia Bee, Whitley, Canonna, Marthy i Kiplinga to nie tylko dobra fantastyka oraz gratka dla miłośników thrillera, ale także intrygujący portret psychologiczny ludzi znajdujących się w sytuacji granicznej, między życiem a śmiercią. Każdy z bohaterów przeżywa Nieświat na swój sposób i jawi się jako wielowymiarowa osobowość, której zachowań nie można przewidzieć. Każdą postać trudno jednoznacznie zaklasyfikować jako dobrą lub złą, w toku akcji dowiadujemy się coraz więcej o bohaterach i budujemy chwilami niespójny, lecz niezwykle bogaty psychologiczny obraz, z którego wyłania się wiele trafnych refleksji o ludzkiej naturze.

Gorąco polecam tę powieść każdemu, kto poszukuje lektury pełnej napięcia, barwnej fabularnie i jednocześnie przepełnionej bogactwem mądrości. Tymczasem ja z niecierpliwością czekam na serialową adaptację książki, do której prawa wykupił już Netflix. I chwytam czas. Bo „bez czasu nic nie ma sensu. Czas nadaje wszystkiemu datę ważności, tempo, pęd. Bez niego wszystko zastyga w miejscu, w bezmyślnym oczekiwaniu. Oczekiwaniu na życie lub śmierć”.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Jaguar.

Tekst: Małgorzata Pabian

Post dodany: 16 lutego 2019

Tagi dla tego posta:

książka   Małgorzata Pabian   recenzja   Wydawnictwo Jaguar  

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno