facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

Śmiejąc się ze strachu

Specyficzny, wisielczy, nie dla każdego. W ten sposób można opisać zjawisko znane jako czarny humor. Fascynuje on zarówno artystów, jak i odbiorców dzieł kultury. Przyglądając się – oczywiście z przymrużeniem oka – jego interesującej historii, warto zastanowić się, dlaczego jest tak popularny.

Każdego z nas śmieszy co innego Znany badacz, profesor psychologii Rod A. Martin z kanadyjskiego University of Western Ontario, w wydanej w 2007 roku pracy naukowej The Psychology of Humor: An Integrative Approach wprowadził podział na cztery typy poczucia humoru: afiliacyjny – pomagający budować i utrzymać dobrą atmosferę w grupie; wzmacniający „ja” –  polegający na śmianiu się z samego siebie dla poprawienia samopoczucia; agresywny – sarkastyczny i będący wyrazem niechęci do otoczenia oraz poniżający „ja” – oparty na krytycznej postawie wobec siebie. Poszczególne rodzaje są powiązane z naszym temperamentem. Według skali zaproponowanej przez angielskiego psychologa Hansa Eysencka humor afiliacyjny i wzmacniający „ja” należy łączyć z ekstrawertyzmem, poniżający „ja” i agresywny zaś z neurotycznością.

Żart dla wybranych

Umieszczenie w tych ramach czarnego humoru na pierwszy rzut oka wydaje się oczywiste. Żarty tego rodzaju drwią z tematów poważnych i dotkliwych. Nierzadkie jest zatem kpienie z chorób, lęków, a nawet śmierci. Z tego powodu wielbiciele wisielczego humoru często mylnie przypisywani są do grupy komików-agresorów.

Naukowcy z Uniwersytetu Medycznego w Wiedniu postanowili obalić stereotyp mówiący, że osoby posługujące się kontrowersyjnym rodzajem humoru są gniewne i wrogo nastawione do społeczeństwa. Przeprowadzili eksperyment, w którym wzięło udział ponad 150 osób obu płci w wieku 33 lat. Jego pierwsza część była poświęcona testom na inteligencję oraz psychoanalizie każdego badanego. Następnie uczestnikom pokazano rysunki niemieckiego grafika Ulego Steina. Wpisywały się one w nurt czarnego humoru. Podczas badań udało się znaleźć korelację między wysokim ilorazem inteligencji a skłonnością do wyśmiewania przykrych rzeczy. Tendencję do takich zachowań miały przede wszystkim osoby o wykształceniu wyższym, z pozytywnym nastawieniem do życia.

Drażliwi artyści

Okazuje się, że fanami czarnego humoru są także wyjątkowo zdolni twórcy kultury. Punktem odniesienia dla ich działań mogą być słowa zaczerpnięte z artykułu Sigmunda Freuda Humor z 1927 roku: „Ego nie chce się martwić prowokacjami rzeczywistości, zmuszać się do cierpienia. Podkreśla, że traumy świata zewnętrznego nie mogą na nią wpływać; pokazuje bowiem, że takie traumy są jedynie okazją do czerpania przyjemności”.

Dadaiści, futuryści czy surrealiści uwielbiali czarny humor do tego stopnia, że ironia i szyderstwo wpisane były w ich założenia artystyczne. Współcześni twórcy również nie boją się posługiwać żartem z pogranicza farsy i makabry. Moim zdaniem na największe uznanie zasługuje filmowy nurt czarnej komedii, którego jedną z pierwszych realizacji była zrealizowana przez Josepha Kesselringa sztuka Arszenik i stare koronki z 1939 roku, zekranizowana pięć lat później przez jednego z najsłynniejszych reżyserów tamtych czasów – Franka Caprę. W gatunku tym specjalizują się tacy wybitni twórcy jak Quentin Tarantino, bracia Coen czy Tim Burton. W literaturze czarnym humorem posługiwali się między innymi Kurt Vonnegut, Terry Pratchett czy Joseph Heller. Ostatni z wymienionych był jednym z pierwszych pisarzy obnażających w sposób groteskowy absurdy wojny.

Innym, dość popularnym trendem jest tzw. humor brytyjski. Ma on szerokie grono sympatyków doceniających jego osobliwość i oryginalność. Ten typ żartu zdobył ogólnoświatową popularność dzięki słynnemu serialowi Latający Cyrk Monty Pythona. Pomimo upływu lat od zakończenia jego emisji humor brytyjski nadal znajduje wielu naśladowców.

Szorstki chichot

Twórcy nie tylko wyszydzają poważne tematy, ale również nie boją się prowokować do przemyśleń. Powieść Paragraf 22 Hellera stanowi znakomite połączenie satyrycznych i refleksyjnych treści, podporządkowanych krzewieniu idei pacyfizmu. Z kolei twórczość Huntera S. Thompsona, obok wielu wątków autobiograficznych i awanturniczych przygód, zawiera gorzki obraz Stanów Zjednoczonych przełomu lat 60. i 70. Film Kolacja z arszenikiem z 1995 roku (reż. Stacy Title) jest natomiast krytyką łatwowiernej, liberalnej inteligencji. W podobnym tonie utrzymane są dzieła wielu hiszpańskojęzycznych oraz włoskich reżyserów.

Największym wyzwaniem, jakie stoi przed twórcami, jest dostosowanie języka sztuki do wrażliwego gustu odbiorców. Czarna komedia powinna śmieszyć nie tylko ze względu na makabryczne, obrazoburcze przedstawienie danej tematyki, ale i zawierać krytykę zachowań w niej ukazanych. Wówczas zostaną odrzucone często pojawiające się argumenty zbyt dużej kontrowersyjności lub niedostosowania poziomu dzieła do jego widzów. Największym ryzykiem dla operujących posępnym żartem autorów może stać się popadnięcie we wtórność, w powielanie znanych już schematów. W czasach, kiedy można wyśmiać niemal każdą sprawę, tematyka czarnych komedii pozostaje podobna – to dzieła z pogranicza horroru i satyry, thrillera i komedii, dramatu psychologicznego i sitcomu. Ścieranie się dwóch przeciwstawnych gatunków daje odpowiedź na pytanie, dlaczego twórcy filmów, książek czy seriali tak rzadko sięgają po wisielczy humor. Trudność połączenia niepasujących do siebie elementów jest wyzwaniem nawet dla najsprawniejszego rzemieślnika. Stąd też wiele dzieł zawierających cierpkie dowcipy zostaje uznanych za wybitne, choćby z uznania dla ich autorów.

Niewrażliwość

Największym zagrożeniem, jakie niesie za sobą posługiwanie się czarnym humorem, jest ryzyko przekroczenia granic dobrego smaku. Spora część uczestników przywoływanych wcześniej badań wyrażała niechęć wobec żartów z osób z niepełnosprawnością. W grupie znajomych również możemy często spotkać się z dezaprobatą związaną z niestosownością opowiadanych przez nas anegdot. Powinny być one bowiem wypowiadane z szacunkiem dla słuchacza, bez atakowania go. Te reguły są niejednokrotnie łamane przez stand-uperów angażujących publiczność w prezentowany przez siebie program artystyczny. W pozostałych przypadkach należy mieć na względzie sytuację osobistą osób, do których kierujemy nasze dowcipy.

Czarny humor nie powinien być nadużywany, ponieważ podejmuje nieprzyjemną, nierzadko odrzucającą tematykę. Właśnie dlatego, by nie zniechęcać odbiorcy, często stanowi on tylko dodatek do całości dzieła. W filmach takich jak W czym mamy problem? (reż. John Waters) czy Nie ma jak w piekle (reż. Anthony Burns) w sposób przesadny obrzydza się widzom idylliczne życie na przedmieściach miast. Natomiast Delicatessen (reż. Jean-Pierre Jeunet, Marc Caro) obnaża świat zniszczony, pełen brudu i okrucieństwa. Nadmiar środków może zdyskredytować utwór w oczach odbiorców, czyniąc go jedynie niespełnioną wizją tego, kto pragnął ją wcielić w życie.

Specyfika czarnej komedii inspiruje wielu, ale także odrzuca znaczną część z nas. Nie pozostając obojętnymi na jej zalety, mamy okazję zobaczyć w odmienny, świeży sposób rzeczy, które są dla nas trudne. Zatracając się w nich, możemy patrzeć na świat agresywnie, skrajnie brutalnie i krytycznie. Wyśmiewanie rzeczy niełatwych nawet w sposób dosadny często prowadzi do ich oswojenia i akceptacji.


Źródła:

R. A. Martin: The Psychology of Humor: An Integrative Approach;

U. Willinger: Cognitive Processing.



Tekst: Paweł Zberecki

Artykuł pochodzi z magazynu „Suplement” (styczeń/luty 2020).

Post dodany: 6 maja 2020

Tagi dla tego posta:

czarnyhumor   PawełZberecki   RodMartin   Strach   thepsychologyofhumor  

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno