facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

PSUBRACIA – krwawy hołd do Quentina Tarantino

Twórcy spektaklu zastosowali sprytny fortel. Nazwisko wielkiego reżysera przyciąga widza, ale także nakłada duże oczekiwania. Maluje w podświadomości obraz z gangsterami dyskutującymi w Dinner Barze. Wszyscy są ekspresywni, dopóki nie zaczną do siebie strzelać i ekspresja nie wypłynie z co poniektórych w krwawym potoku.

To najbardziej stereotypowy wizerunek filmów Tarantino, jaki może przyjść do głowy i taki, jako pole manewru, wybrał sobie Mateusz Znaniecki. Psubracia, jak zresztą sam tytuł wskazuje, czerpią najwięcej z pełnometrażowego debiutu reżysera — ze Wściekłych Psów.

Mamy więc grupkę mniej lub bardziej nieporadnych gangsterów, bezwzględnego bossa, ambitny plan napadu i jego pokłosie, czyli zasadniczą część historii. Nie każdy jest kim, za którego się podaje i relacje pomiędzy gangsterami potrafią obracać swoją temperaturę w przeciągu kilku chwil. Spektakl kładzie największy nacisk na dynamikę pomiędzy bohaterami. Dochodzi do zwrotów akcji, które mogą zaskoczyć widza nieobeznanego z tarantinowskimi klasykami. Wierny fan Tarantino uśmiechnie się nad cytatami klasycznych scen, ale raczej nie będzie zszokowany. Ot, uświadczy powtórki z rozrywki, tyle że w nieco innym wydaniu.

Jak można wyczytać w broszurce informacyjnej, dialogi powstały podczas prób, w wyniku improwizacji aktorów. Być może dzięki temu można poczuć w nich ducha Tarantino. Gangsterzy wchodzą sobie w słowo, dyskutują o kulturze i opowiadają dowcipy. Najlepsze jest to, że dialogi są osadzone w polskiej rzeczywistości. Ktoś wchodzi w polemikę o współczesnych polskich malarzach, a innym razem opowiada się po jednej ze stron w sporze o 500+. Nikt nie udaje Amerykanina, co prawdopodobnie rozwaliłoby całą iluzję.

Najciekawsze i najświeższe, co zobaczyłem w Psubraciach, nie leżało w treści a w formie. Spektakl odbywa się na scenie Teatru Śląskiego wybudowanej w Galerii Katowickiej. Świetnie wykorzystano walory lokalizacji. Atmosfera pomieszczenia sprawia, że widz momentalnie zapomina, że za ścianą ludzie przymierzają ciuchy, Mimo to, rabusie mają napaść na znajdujący się w centrum handlowym bankomat, jedzą burgery z miejscowego MCDonald’s i nie pozwalają zapomnieć widzowi, gdzie się znajduje.

Czy sztuka ma do zaoferowania coś ponad pełną odwołań imitację? Zdecydowanie tak. Czy można ją traktować jako dzieło samowystarczalne? Niekoniecznie. Znajomość filmografii Tarantino wprawdzie ujmuje mocy zaskakiwania, ale pozwala lepiej zrozumieć, czemu poszczególne sceny wyglądają tak a nie inaczej, a mafijny boss zaczyna ni stąd ni zowąd wymachiwać kataną.

Spektakl możecie obejrzeć 19 i 24 listopada na Scenie w Galerii.

Autor tekstu: Dominik Łowicki

Post dodany: 3 listopada 2016

Tagi dla tego posta:

Dominik Łowicki   Gangsterzy   Psubracia   Tarantino  

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno