facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

Nasze prawdziwe twarze

Każda kobieta pamięta moment, w którym pierwszy raz się pomalowała, prawdopodobnie zrobiła to kosmetykami mamy, a może nawet dostała zestaw małej makijażystki. Często słyszę otaczające mnie kobiety, które przepraszają za niepomalowaną twarz, twierdzą, że bez makijażu nie powinny wychodzić z domu, że wyglądają po prostu źle. Dlaczego tak jest? Dlaczego tak łatwo pozwalamy samym sobie chować prawdziwą twarz za warstwą kosmetyków? Dlaczego wciąż poczucie własnej wartości uzależniamy od wyidealizowanych wizerunków gwiazd i modelek? Dlaczego krzywdzimy siebie nawzajem oceniając to, co na zewnątrz, tak jak inni czynili z nami przez wiele lat? Czas zawalczyć o to, żeby nasza wartość była czymś więcej niż pomalowanymi brwiami, stylowym ubraniem czy zgrabnymi, wydepilowanymi nogami.

90 procent dorosłych Polaków podkreśla, jak niewyobrażalne jest znaczenie wyglądu zewnętrznego w życiu każdego człowieka. Bez wątpienia można stwierdzić, że to szczególnie kobiety odczuwają tego typu presję. To one dwukrotnie częściej niż mężczyźni wyrażają się krytycznie o swoim wyglądzie. 66 procent Polek maluje się każdego dnia, a takich, które wybierają makijaż tylko na specjalne okazje jest jedynie 6 procent. Co ciekawe, w badaniu nawet nie uwzględniono kobiet, które zupełnie rezygnują z makijażu.

Zdecydowana większość pań zaczyna się malować między 14 a 18 rokiem życia, są też takie, które zaczynają wcześniej. Czy obecnie dziwi kogoś widok pomalowanej 12-latki? Często to my same na siebie nakładamy tę presję. Dlaczego wciąż to robimy, skoro możemy być wolne?

Zrezygnowanie z makijażu, choćby na jeden dzień lub pokazanie się sauté w mediach społecznościowych może wydawać się trudne. Jeżeli takie jest, jeżeli wzdrygasz się na myśl o kupieniu bułek w biedronce w sobotę rano bez grama makijażu na twarzy albo uważasz, że twój partner nie powinien cię bez niego widzieć nawet w łóżku, to warto zastanowić się nad tym, jak bardzo ograniczasz swoją własną wolność i czy żyjesz w zgodzie ze sobą. Brak makijażu może pomóc w akceptacji swojego naturalnego wyglądu. Spotykając się z aprobatą otoczenia z łatwością zauważysz, że możesz pozwolić sobie na naturalność, partner widzi twoje piękno, nie w podkręconych rzęsach, a pani przy kasie nie przestraszy się worków pod oczami. Częstsze wychodzenie z domu bez makijażu służy normalizacji naturalnego wyglądu, którym nie jest lśniąca i gładka cera z okładki magazynu „Vogue”.

Na całym świecie kobiety marnują 474 dni życia na nakładanie makijażu. Nasz umysł ma przecież ważniejsze zadania niż ciągłe martwienie się o to, jak wyglądamy. W społeczeństwie powszechne jest przekonanie, że atrakcyjny wizerunek przesądza o sukcesie nie tylko osobistym, ale też zawodowym. Mimo to, wyniki badań wskazują, że im większą uwagę ludzie będą skupiali na wyglądzie danej osoby, tym gorzej ocenią jej kompetencje.

Kobiety, z którymi rozmawiam, mówią mi: makijaż przecież zwiększa moją pewność siebie, dlaczego mam go nie robić, skoro mogę poczuć się lepiej? No właśnie: czy makijaż naprawdę może zwiększyć pewność siebie? To zależy. Z chwilą, w której naniesiemy makijaż możemy faktycznie poczuć się pewniej, możemy poczuć się piękniejsze. Każdy taki moment zwiększa jednak dysonans pomiędzy naszą prawdziwą twarzą, a tą przerobioną. Kobiety wstydzą się siebie, trądziku, blizn, przebarwień. Ten wstyd napędza obsesję piękna, w której jako społeczeństwo żyjemy. Im większy nacisk kładziemy na wygląd, tym większy wstyd czujemy. Im atrakcyjniejsze czujemy się po nałożeniu makijażu, tym mniej atrakcyjne czujemy się bez niego. W rezultacie trudniej jest nam zaakceptować własne ja i jego niedoskonałości, wydaje nam się, że inni ludzie również ich nie zaakceptują i stąd bierze się potrzeba ciągłego nakładania maski. Zbudowanie pewności siebie na trwalszych niż makijaż fundamentach po prostu się opłaca.

Każda kobieta powinna mieć prawo do decydowania o własnym ciele i jego wyglądzie. Tak samo makijaż lub jego brak jest wyborem każdej z nas. Nie kwestionuję malowania się samego w sobie, ale apeluję o samoświadomość. Dajmy sobie więcej wolności, pozwólmy sobie na komfort. Pozwólmy sobie kochać siebie i akceptować takimi, jakie jesteśmy. Pozwólmy sobie po prostu być. Pozwólmy światu zobaczyć nasze prawdziwe twarze.

Źródła:
Centrum Badania Opinii (CBOS): Stosunek do własnego ciała – ideał pięknej kobiety i przystojnego mężczyzny. Komunikat z badań;
R. Engeln: Obsesja piękna.



Tekst: Julia Walczak

Post dodany: 7 sierpnia 2021

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno