facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

Lepsze jest wrogiem dobrego

Kto? Mężczyzna. Status związku: zajęty. Cechy charakterystyczne: wpatrzony w nią cielęcym wzrokiem, nie umie mówić „nie”. Umiejętności: przewiduje i realizuje jej życzenia, zanim zostaną wypowiedziane. Ciekawostka: lubi to. Pseudonim: pantoflarz.

Tak właśnie prezentuje się sylwetka głównego bohatera powieści „Powiedz wreszcie prawdę”, która ukazała się na rynku dzięki wydawnictwu Jaguar. Autorka specjalizująca się w literaturze młodzieżowej, Dana Reinhardt, tym razem wzięła na tapetę historię siedemnastolatka. Jest on beznadziejnie zakochany w swojej dziewczynie, Penelope. Do tego stopnia, że gdy ta zrywa z nim podczas przejażdżki rowerkiem wodnym po Echo Park Lake, chłopak nie chce przycumować do brzegu, by miłość jego życia mogła wysiąść.

Moment rozstania jest początkiem zmagań Rivera. Najpierw ze stanowczym oporem Penny wzbraniającej się przed powrotem do swojego byłego, potem z nałogiem, a na końcu z własnymi uczuciami. Ale po kolei. Po feralnej randce River przypadkiem natrafił na szyld z napisem „Druga szansa”. Stwierdził: „Ten znak został umieszczony tam dla mnie”. Kierowany chęcią odzyskania swojej partnerki postanowił wstąpić na – jak się potem okazało – spotkanie grupy wsparcia młodzieży z problemami. I wsiąkł. Tylko jak przed ludźmi zmagającymi się z bulimią, kleptomanią i narkomanią przyznać się do uzależnienia od dziewczyny? A starym przyjaciołom, że chodzi się na terapię?

Odtąd życie Rivera podzieliło się na dwa światy: jeden przypominający jego stare życie, ale bez apodyktycznej dziewczyny, a co za tym idzie z pustką, którą po sobie zostawiła; drugi zupełnie nowy, lecz zbudowany na kłamstwie. A w tle ciągnący się od lat problem ojca, który wyszedł po paczkę papierosów i już nigdy nie wrócił.

Zaletą tej lektury jest przedstawienie rzeczywistości amerykańskiej klasy średniej bez lukru. Autorka z pewnością ma talent do pisania książek, które – choć poruszają trudną tematykę – wciągają i czyta się je w ekspresowym tempie. W dodatku historia Rivera Deana okraszona została sporą dawką humoru.

Pierwszoosobowa narracja pozwala spojrzeć na przeżywane przygody oczami nastolatka.

Odtworzenie zachowań typowych dla tego wieku wyszło znakomicie. W relacji nie brak ironicznych (i autoironicznych) uwag, ale i opisów –  dość powszechnej w nastoletnim wieku – postawy drama queen. Chociaż w tym wypadku raczej drama king. Zresztą bohaterowie to jeden z najmocniejszych punktów powieści. Wyraziści, choć nakreśleni przy użyciu oszczędnych środków. I to niezależnie od wieku. Od małej Natalie, która nie marzy o niczym innym niż, by jej przyrodni brat nosił takie samo nazwisko jak ona, po Juanę, która pracuje niemal dwadzieścia cztery godziny na dobę, aby zapewnić swoim dzieciom godne życie.

Bez zastrzeżeń skonstruowano postacie uczestników spotkań Drugiej Szansy – raz, że młode osoby z problemami psychicznymi są widoczne, dwa, że nie zrzucono tychże trudności na karb wieku. Fakt, iż książka nie należy do najobszerniejszych, wymusił dość powierzchowne ujęcie tematu, ale nie spłycono go.

No właśnie, Druga Szansa. Potencjał, jaki mógł mieć pomysł opisania spotkań grupy terapeutycznej, zdecydowanie nie został wykorzystany. Chyba sama autorka nie wiedziała do końca, czym te spotkania mają być. Prowadzący momentami zachowuje się jak psycholog, by zaraz potem zmienić się w przywódcę sekty, w międzyczasie w połączonego z siłami Wszechświata jogina, a na końcu nazywa swojego podopiecznego kupą gówna. Nie wiem, jak to mogłoby zachęcić czytelnika – który być może zmaga się z problemami – do sięgnięcia po fachową pomoc. Sam sposób trafienia do grupy wzbudził we mnie ostry sprzeciw. Bo nie, na terapię nie trafia się przez przypadek, w przypływie nagłego oświecenia. Często ludzie zmagają się z tą decyzją przez lata. Potraktowanie skorzystania z pomocy psychologa (bo mniemam, że nim był prowadzący), jak wyskoczenia po czekoladę (ponieważ ma się ochotę na coś słodkiego) jest co najmniej nieodpowiedzialne.

Niemniej jednak pozytywnie przedstawiono wpływ terapii na przemianę głównego bohatera. Choć przyszedł na spotkania Drugiej Szansy z zamiarem odzyskania Penny, zyskał coś o wiele ważniejszego. W dodatku nie ot tak, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Pokonywanie własnych słabości zostało przedstawione jako proces okupiony ciężką pracą nad sobą.

Na koniec nieco o języku. Pomijając parę wpadek (konia z rzędem siedemnastolatkowi, który wie co to wykidajło), język dopasowany jest do posługujących się nim postaci. Dorośli mówią jak dorośli, dzieci jak dzieci, młodzież jak młodzież. Żadnych próbujących udawać slang wstawek. Gorzej z tonem, który momentami jest zbyt pompatyczny, ale da się to przełknąć. Jednak czyta się szybko, bez większych zgrzytów.

Podsumujmy. „Powiedz wreszcie prawdę” to książka, która porusza ważne społeczne problemy w przystępnej formie. Co więcej, każdemu –  nawet jeśli czasy liceum już za nim – zdarza się popełniać błędy, z których konsekwencjami również musiał się zmagać River. Bo kto nie był nigdy zakochany? I kto nigdy w tym szaleństwie nie potrzebował wsparcia? To tylko jeden z wielu powodów, dla których warto sięgnąć po tę książkę. Bo chociaż nie jest idealna, to jest więcej niż idealna – jest dobra.

 

Tekst: Alicja Przybyło

Post dodany: 25 kwietnia 2018

Tagi dla tego posta:

Alicja Przybyło   Dana Reinhardt   książki   literatura   młodość   problemy   recenzja   Wydawnictwo Jaguar  

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno