facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

Katalog

Najlepsze buty na świecie to dowód na to, że rekonstrukcje wydarzeń nie muszą być widowiskowe.

Reportaże Michała Olszewskiego, laureata Nagrody Ryszarda Kapuścińskiego, to wycinki rzeczywistości – rzeczywistości, która dotyka przede wszystkim zwykłych, prostych ludzi. W dużej mierze uwaga reportera skupiona jest na małych miejscowościach, na wsiach i na prowincji. Czas płynie wolno, namacalnie. Najlepsze buty na świecie to niecałe 260 stron powolnej, nasyconej refleksją wędrówki. Ich nie da się czytać szybko – je się smakuje, zagląda do nich, ostrożnie kontempluje.

Jak w kartotece
To mój prywatny katalog polskich traum – podsumował Olszewski w wywiadzie dla „Wokół Faktu”. I rzeczywiście – autor niemalże z pietyzmem rejestruje różne polskie (czy tylko?) bolączki, po czym poddaje je subiektywnej inwentaryzacji. Najlepsze buty na świecie to katalog pięciu skaz, które niczym motywy przewodnie lub rozdziały dzielą książkę na części.
Pierwsza z nich to kościół: jego anomalie, indywidua, kolory i niemalże nienaruszalny wizerunek, jaki jako instytucja ma w oczach wiernych. Druga – ekologiczne zgryzoty, które niezmiennie zatruwają atmosferę (nie tylko tę ziemską). Trzecia – najkrótsza – to, najprościej ujmując, materializacja powiedzenia, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Czwarta – to historie „zza krat”, zapisy niełatwego procesu przystosowania do „normalności”. Katalog traum zamyka 10 reportaży – obrazów, które księgują sposoby upamiętniania najczarniejszych plam historii. Emocje narastają, gdy – zaczytani – słyszymy, jak uczniowie podstawówki śpiewają na apelu Drutami okolony skrawek świata Tadeusza Borowskiego; gdy obserwujemy, jak ślady zbrodni odżywają na oczach bohaterów, zagarniając ich niewinną nieświadomość związaną z miejscem zamieszkania; gdy, stymulowani wyobraźnią, wdychamy zapach ludobójstwa.

Szarość
Reportaże Olszewskiego są szare. Nie jestem pewna, jak oddać to wrażenie, ale czytając je, ma się poczucie, jakby niebo nad głową było szczelnie zakryte chmurami. Jakby rzeczywistość przedstawiona na kartach zbioru należała do innego świata: ogłuszonego, zdławionego, zamglonego. Autor nie ujawnia swoich myśli – po prostu z precyzją kamery wyłapuje różne obrazy, podając nam je bez obróbki emocjonalnej właściwej dla fikcji. Choć często parafrazuje wypowiedzi bohaterów, unikając dosłownego przytaczania, wierzymy mu, że ich sens nie został przeinaczony. Lubi wyłapywać kontrasty i zestawiać je ze sobą, pamiętając, że prawda leży zawsze gdzieś pośrodku.
Olszewski jest oszczędny w emocjach, jednak nie broni przed nimi czytelnika. Pisze prosto – bez upiększeń, bez ogródek, bez zawieszania głosu i bez przemilczeń.
Często opisuje okoliczności przyrody – miejsce, w którym dzieje się akcja – co pozwala odbiorcy zbudować szerszy ogląd sytuacji oraz – co niezwykle istotne – silnie stymuluje jego zmysły:

W pochmurny zimowy dzień Hłudno przegrywa bezapelacyjnie z szarością. Jakiś dowcipniś zamazał na tablicy drogowej pierwsze trzy litery. Przycupnięte w dolinie rzeczki domy tulą się do siebie (…) Mało kolorów, szyldów, reklam.

***

Reportaże ze zbioru Najlepsze buty na świecie pierwotnie publikowane były na łamach gazet. Chociaż prasa ze swojej natury bywa efemeryczna, doraźna, to tematy tekstów Olszewskiego się nie przedawniają. Czytelnika nie interesuje, że któryś ukazał się w 2003, inny w 2005, a jeszcze inny w 2014 roku. To nieistotne. Pamięć wciąż żyje. Czasem niestety wręcz namacalnie, powracając niczym smog – sezonowo.

 

Autorka tekstu: Dominika Gnacek

Post dodany: 14 kwietnia 2017

Tagi dla tego posta:

Dominika Gnacek   literatura   recenzja  

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno