facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

Efekt motyla

Powszechnie mówi się, że diabeł tkwi w szczegółach. Czy najbłahszy przypadek może sprawić, że wydarzenia potoczą się zupełnie inaczej? Czy jedna, z pozoru nieistotna decyzja może zmienić nasze życie?

Każdego dnia dokonujemy setki wyborów. Dzieje się to tak naturalnie, że nawet tego nie zauważamy. Oczywiście wiele z podejmowanych decyzji jest prozaicznych i dotyczy choćby wyboru koszuli czy spodni, w których pójdziemy na uczelnię. Są jednak i takie, które w bliższej lub dalszej przyszłości mogą bezpowrotnie zmienić nasze życie. Również na kartach historii odnajdziemy wiele przykładów wydarzeń, w których jedna decyzja odwróciła bieg dziejów.

Od mewy do motyla
Ponad pół wieku temu pewien meteorolog zadał sobie pytanie: „Czy trzepot skrzydeł motyla w Brazylii może wywołać tornado w Teksasie?”. Choć brzmi ono irracjonalnie, przyczyniło się do przełomowego odkrycia. Amerykański matematyk Edward Norton Lorenz w 1963 roku stworzył równania opisujące zjawiska atmosferyczne, które udowodniły, że nawet niewielka zmiana w jednym z punktów atmosfery może doprowadzić do ogromnych zmian w innym jej obszarze. W ten sposób dowiódł, że nie da się zrobić dobrej prognozy pogody na więcej niż kilka dni, ponieważ równania ukazujące stan atmosfery są chaotyczne. W artykule dla The New York Academy of Science Lorenz wytłumaczył to na przykładzie lotu ptaka. Pisał, że wystarczy machnięcie skrzydeł mewy, by wprowadzić drobne zakłócenia w bieżącym ruchu powietrza, co może doprowadzić do zmiany pogody. Niedługo później postanowił jednak zmodyfikować to objaśnienie i mewę zastąpił motylem. Od tamtej pory fakt, że nawet małe zaburzenia mogą prowadzić do wielkich i nieprzewidywalnych zmian, nazywa się efektem motyla.

Co by było, gdyby?
Wżyciu każdego dorosłego człowieka nie brakuje momentów, w których musi on dokonać wyboru. Chyba wszyscy zastanawiamy się czasem, co by było, gdybyśmy w przeszłości postąpili inaczej. Analizujemy wtedy różne scenariusze, które mogłyby się wydarzyć, jeśli wybralibyśmy to lub zrobilibyśmy tamto. Pierwszym momentem, kiedy mamy do czynienia z efektem motyla, jest ten, gdy się rodzimy. Splot wydarzeń, który doprowadził do poznania się naszych rodziców, połączenie się ich DNA oraz moment poczęcia – wszystko to spowodowało, że to akurat my przyszliśmy na świat. A przecież mogło być zupełnie inaczej! Podczas tego procesu jeden mały szczegół mógł zdecydować o tym, że byśmy nie zaistnieli.
Wraz z dorastaniem ciężar decyzyjny przechodzi z rodziców na nas i to my zaczynamy kształtować własną rzeczywistość. Prostym przykładem ilustrującym ten moment w życiu jest jeden z pierwszych poważnych dylematów, przed którym stajemy chwilę po uzyskaniu pełnoletności. Cofnijmy się teraz do klasy maturalnej. Zapewne każdy z nas zastanawiał się nad drogą, którą obierze po ukończeniu szkoły średniej. Niektórzy planowali dalszą naukę, inni chcieli jak najszybciej podjąć pracę, a byli też i tacy, którzy nie mieli pomysłu na to, co ze sobą zrobić. Jeśli znalazłeś się w grupie osób planujących pójść na studia, z pewnością przeglądałeś oferty wielu uczelni, analizowałeś kierunki, które cię interesują, i co najistotniejsze – stresowałeś się, bo chciałeś jak najlepiej napisać egzamin dojrzałości. Po uzyskaniu mniej lub bardziej satysfakcjonującego wyniku i odbiorze świadectwa maturalnego przyszedł czas na podjęcie decyzji. Prawdopodobnie musiałeś wybierać spośród kilku uczelni i kierunków. To przejmujący moment, zwieńczony często rekrutacją na więcej niż jeden z nich. A teraz wróćmy do teraźniejszości. Ile czasu minęło od dokonania wyboru? Trzy miesiące? Rok i trzy miesiące? A może kilka lat? Jak go teraz oceniasz?

Trzeba pamiętać, że wybierając jedno, zawsze tracimy drugie. Będąc na kierunku X, nie dowiemy się, jak jest na kierunku Y. Nie poznamy dobrze ludzi na nim studiujących, choć możliwe, że miniemy ich obojętnie na korytarzu. A przecież równie dobrze mogło być inaczej. Jakąkolwiek podejmiemy decyzję, za każdym razem będzie nas prześladować pytanie: „Co by było, gdyby?”. Wszystkie istotne momenty w naszym życiu mogą zacząć się od na pozór nic nie znaczącego zdarzenia. Może właśnie dzięki temu, że wybraliśmy ten, a nie inny kierunek, poznamy serdecznych przyjaciół na lata lub kogoś, z kim pójdziemy w dalszą drogę przez świat?

Historia chciała inaczej…
Jak przypadkowe, z pozoru nic nie znaczące wypadki wpływają na historię ludzkości, kształtowaną przez niezliczoną liczbę zmiennych czynników, decyzji i różnego rodzaju tendencji rozwojowych? Właśnie na to pytanie coraz częściej starają się odpowiedzieć historycy. W tym celu przeprowadzają eksperyment myślowy prowadzący do stworzenia alternatywnych ścieżek, którymi mogłyby potoczyć się minione zdarzenia. Niemiecki historyk Will Berthold powiedział, że banalne drobnostki tworzyły historię świata. Jednym z najlepszych na to dowodów jest los człowieka, który wielokrotnie unikał śmierci – Adolfa Hitlera.
Pierwszy incydent w jego życiu wydarzył się, gdy przyszły dyktator miał cztery lata. Bawiąc się nad brzegiem Innu, nagle wpadł do rzeki. Ponieważ nie umiał pływać, wypadek skończyłby się dla niego śmiercią.

W pobliżu był jednak o kilka lat starszy kolega Johann Nepomuk Kühberger, który niezwykle szybko zareagował i wyciągnął malucha z wody, zanim porwał go prąd. Jeszcze bardziej niewiarygodny wydaje się epizod, do którego doszło prawie ćwierć wieku później na froncie zachodnim podczas I wojny światowej. Angielski starszy szeregowy Henry Tandey w pewnym momencie dostrzegł wyłaniającego się z kłębów dymu niemieckiego żołnierza. Był zakrwawiony i chwiał się na nogach. Gdy Anglik spojrzał mu w oczy, zlitował się nad rannym i pozwolił mu odejść. Dopiero wiele lat później dowiedział się, że człowiek, którego – jak później stwierdził Tandey – powinien był wtedy zastrzelić, to nie kto inny, tylko Adolf Hitler. Te kluczowe momenty w życiu jednego człowieka stały się punktami zwrotnymi w historii całego świata. Gdyby nie dwaj mężczyźni, którzy uratowali mu życie w młodości, Hitler nie stałby się ani przywódcą narodowych socjalistów, ani kanclerzem Rzeszy, a co za tym idzie – nie rozpętałby II wojny światowej, która pochłonęła prawie 60 milionów ludzi.
Innym przykładem, który wielkimi literami zapisał się na kartach historii, jest katastrofa najsłynniejszego transatlantyku XX wieku – Titanica. W nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku, podczas dziewiczego rejsu do Nowego Jorku, zderzył się on z górą lodową i zatonął. Niedługo przed pierwszym rejsem firma White Star Line postanowiła dokonać zmiany na stanowiskach oficerskich. Funkcję pierwszego zastępcy, zamiast Davida Blaira, objął Henry Wilde. W tej sytuacji dotychczasowy starszy oficer i zastępca kapitana William Murdoch objął stanowisko pierwszego oficera. Te przetasowania spowodowały niejasny podział obowiązków skutkujący chociażby tym, że marynarze z bocianiego gniazda nie mieli do dyspozycji lornetek. Klucz do szafki, w której je trzymano, w roztargnieniu zabrał ze sobą Blair. Czy ów błahy szczegół mógł w konsekwencji pozbawić życia ponad 1500 istnień? Prawdopodobnie gdyby nie doszło do roszady na stanowiskach oficerskich, marynarze w bocianim gnieździe mieliby do dyspozycji lornetki i wcześniej wypatrzyliby górę lodową, co zwiększyłoby szansę na uniknięcie zderzenia. Oczywiście jest to tylko jeden z wielu możliwych scenariuszy, które można analizować. Pewne jest natomiast to, że do katastrofy „niezatapialnego” Titanica doszło na skutek łańcucha nieszczęśliwych zbiegów okoliczności, a świat od tamtej pory nie jest już taki sam.

Nie sposób wymienić każdej sytuacji, w której mamy do czynienia z efektem motyla. Zarówno w naszym życiu, jak i w historii świata wszystko jest siecią wzajemnych powiązań i relacji. Żadne wydarzenie nie dzieje się w izolacji – pozostaje w związku z innymi, jest przez nie warunkowane i inicjuje kolejne. Nie ulega więc wątpliwości, że gdyby nie nastąpił pewien splot wydarzeń, znajdowalibyśmy się w kompletnie odmiennym miejscu, a grono naszych najbliższych tworzyliby zupełnie inni ludzie.

Źródła:
P. Halpern: Na tropach przeznaczenia. Z dziejów przewidywania przyszłości;
K. Poznański: Efekt motyla w nauce, życiu codziennym i kinematografii.
(www.youtube.com/watch?v=pCN7Y0JsLXA);
Efekt motyla. Jak drobiazgi wywołują tsunami historii?. „Świat wiedzy”. Marzec 2018.


Tekst: Dawid Hornik


Artykuł pochodzi z magazynu „Suplement” (styczeń/luty 2020).

Post dodany: 8 kwietnia 2020

Tagi dla tego posta:

artykuł   DawidHornik   efektmotyla   MagazynSuplement   wybory  

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno