facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

Dżinsy, cola i kino sensacyjne

Prosta, nieangażująca, ograniczona. Czy taka naprawdę jest popkultura? Co sprawia, że często myślimy o niej w sposób negatywny? I dlaczego wciąż pozostaje tak popularna?

Zacznijmy od dżinsów. Normalna, codzienna część garderoby. Jednak gdy przyjrzymy się ich historii, możemy zauważyć, że wpisują się one w symbole kultury popularnej. Są uniwersalne, dostępne dla wszystkich. Zaczęto produkować je już w XIX wieku z myślą o robotnikach i farmerach. Powodzenie zyskały w latach 60. ubiegłego stulecia, najpierw wśród młodzieży. Obecnie prawdopodobnie każdy z nas ma je w swojej szafie.

Dla młodych ludzi modyfikacje standardowych spodni – dziurawienie, naszywki – pozwalały ukazać przynależność do społeczeństwa, a jednocześnie zaakcentować własną odrębność, niepowtarzalność, w sposób symboliczny sprzeciwić się kapitalizmowi. Tropem tym poszły marki produkujące blue jeans. Dziury, cekiny, różne kolory – im bardziej dało się wyróżnić, tym lepiej. Reklamowano je sloganami typu: „Idealny rozmiar? Twój”, które przekonywać miały o indywidualizmie i wyjątkowości posiadaczy spodni dżinsowych. Jednak mimo że kultura jest sprzedawana w postaci elementów ubioru czy programów telewizyjnych, to nie wielkie korporacje ją tworzą. One proponują tylko gotowe produkty na podstawie kierunków jej rozwoju. Twory należą do popkultury nie przez to, że autorzy chcą, by do niej należały. Należą do niej, ponieważ odbiorcy zinterpretowali je w sposób wpisujący się w kategorie kultury popularnej. Takie podejście nie zawsze jest jedynym możliwym, często można znaleźć także podłoże do interpretacji alternatywnych.

Kultura popularna a kultura masowa

Rozróżnienie na kulturę elitarną i egalitarną jest trudne, czasem nawet niemożliwe. Niektóre wytwory da się uznać zarówno za produkt popkultury, jak i ten skierowany do elit. Niejasność w przyporządkowaniu dzieł dobrze obrazuje przykład dramatów Shakespeare’a. W XVI wieku, czasach jemu współczesnych, zaliczylibyśmy je do kultury popularnej. Dziś cenimy kunszt i dopracowanie sztuk, przez co współcześnie kwalifikowane  są do kultury wysokiej. A wyjątków pozostaje mnóstwo. Dlatego zamiast kategoryzowania całych gatunków, lepiej zastanowić się nad konkretnym tworem. Przede wszystkim definiując popkulturę, musimy oddzielić ją od masówki. To drugie określenie ma wydźwięk pejoratywny, odnosi się do standaryzacji i prostoty. Odbiorcy są w niej bierni, a przyswajanie tekstów nie wymaga skupienia. W przeszłości używano tych określeń zamiennie, dziś rozdziela się je, podkreślając otwartość i niejednorodność popkultury.

Jaki tekst jest popularny?

Co sprawia, że niektóre dzieła należą do kultury popularnej, a inne się do niej nie zaliczają? John Fiske wymienia kilka kryteriów, dzięki którym łatwiej znaleźć odpowiedź na to pytanie.

Po pierwsze, tekst popularny jest wytwarzalny. Oznacza to, że skonstruowano go w taki sposób, by czytelnik nadawał mu nowe znaczenia, by nie przyjmował go bez zastanowienia, a równocześnie, żeby był przystępny dla wielu osób. Wtedy dzieło łatwiej przyswoić niż kulturę wysoką, lecz nadal pozostaje ono trudniejsze w interpretacji niż wytwory masówki.

W obrębie języka popkulturę charakteryzuje obecność gry słów. Wykorzystuje się ją w reklamach, sloganach, prasie czy tekstach piosenek. Gromadzi dwa lub więcej znaczeń, które wymagają odczytania przez odbiorcę.

Kolejne cechy to źródła ataku na kulturę popularną. Są nimi przesada i nadmierna jaskrawość, często odznaczające utwory tworzone w jej nurcie. Jednak charakteryzując je w ten sposób, musimy odrzucić pejoratywny wydźwięk powyższych przymiotników. Twórcy posługują się przesadą, by zachęcić odbiorcę odbieganiem tworu od normy. Jaskrawość natomiast służy do oderwania się od życia codziennego. Popkultura przekracza granicę normalności po to, by każdy znalazł w niej coś dla siebie.

Tekstom popkultury zarzucany bywa także  brak ukazywania złożoności emocji oraz funkcjonowania ludzi w społeczeństwie, lecz gdy się im przyjrzymy dokładniej, zauważymy, że obrazują one bogactwo uczuć jednostki, z którą każdy może się utożsamić. To, że bohater jest uniwersalny, nie czyni z niego przeciętnego człowieka. Dostrzec można natomiast unikanie kontekstu społecznego i politycznego.

Następne kryterium to ubóstwo tekstowe i intertekstualność. Utwory popularne mają być konsumowane, zużywane i wyrzucane jako części składowe całej popkultury. Są ubogie, by dać czytelnikowi szansę urozmaicenia ich o własne przeżycia. Dzięki temu możemy także odnajdywać wiele powiązań między różnymi dziełami. Oferują one mnogość interpretacji, możliwość odniesienia do wielu innych tekstów, poszukiwania inspiracji. Ubóstwo wiąże się z ulotnością i powtarzalnością. Dzieła przenikają się, nie ma więc potrzeby wprowadzania kontrastu między nimi. Opierają się na konkretyzacji, odbiorcy sami dopowiadają sobie to, czego nie widzą w tekście.

Popkultura a rzeczywistość

Obecność powyższych cech w utworze nie oznacza jednak, że zalicza się on do popkultury.  Musi być przede wszystkim adekwatny – mieć odwzorowanie w codzienności. Jako że sposób jej przeżywania nie jest jasno określony, toteż powiązań powinno być jak najwięcej. Popularność gier można tłumaczyć tym, że gracz ma możliwość manipulacji i dominacji. Za to przemoc w kinowych hitach wyraża opór wobec podporządkowania. Dużą oglądalność danych seriali czy filmów tłumaczyć można z kolei zdolnością widzów do utożsamiania się z sytuacją, w której znajduje się bohater. Dzieła popularne są polisemiczne, czyli zawierają wiele znaczeń, oraz otwarte – odbiorca sam decyduje, w jaki sposób zinterpretuje tekst i co z nim zrobi. Twórca nie ma wpływu na wykorzystanie go w życiu codziennym.

Krytyka kultury popularnej

W zależności od tego, jak spojrzymy na kulturę popularną, możemy znaleźć w niej aspekty negatywne. Popkultura traktowana jest jako ta kierowana do większości ludzi, tworzona w celu rozrywki, do odczytania której nie potrzeba uruchamiać procesów myślowych. Według krytyków powoduje rozleniwianie społeczeństwa oraz obniżenie standardów estetycznych, ponieważ posługuje się tanią sensacją i licznymi uproszczeniami. Zarzuca się jej także niską jakość czy mieszanie gatunków, co sprawia, że kategorie w sztuce nikną, nie są jednorodne, nie posiadają unikalnych cech. Bywa krytykowana, zwłaszcza przez zwolenników kultury wysokiej, jako gorsza, łatwo dostępna i przez to niewiele warta.

Nie taka popkultura straszna

Kultura popularna funkcjonuje równolegle do naszej rzeczywistości. Przenika ją, w niej się odnajduje. I my sami odnajdujemy się w popkulturze. Jest odskocznią od codzienności, a mimo to możemy codzienność w niej odnaleźć. Nie jest czymś podanym tylko do konsumpcji, wymaga od odbiorcy zaangażowania. Sami mamy wpływ na to, jak wygląda, bo rozwija się w naszym społeczeństwie. Sami także decydujemy o jej interpretacji.


Tekst: Magdalena Cebo

Źródło: 

J. Fiske: Zrozumieć kulturę popularną.

Artykuł pochodzi z magazynu „Suplement” (październik/listopad 2019)

Post dodany: 3 lutego 2020

Tagi dla tego posta:

Coca Cola   dżinsy   kino sensacyjne   kultura   Magdalena Cebo   popkultura   XXI wiek  

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno