facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

Brak tematu

Nie. To nie błąd w tekście. Naprawdę chodzi o brak tematu. Ogólny brak weny dotyczy wszystkich artystów. Usłyszałem kiedyś, że artystą się nie jest. Artystą się bywa – a jak tu “bywać” kiedy nasza Muza okazałą się kapryśna i wolała umówić się z kimś innym?

Dlaczego tak? W poniedziałek przeważnie nam czegoś brakuje. Są to różne rzeczy – od fizycznych jak kawa, telefon, guma do żucia, przez brak czynności , takie jak sen, golenie, aż do uczuć, włączając w to brak chęci do czegokolwiek. Ja nazywam się Miłosz Koenig, a w tej serii cotygodniowych artykułów chciałbym przedstawić owe braki, które pewnie każdy z nas kiedyś doświadczył. Dlaczego? Chociażby po to, żeby łączyć się w przeżyciach. „Że nie tylko ja tak mam, ale i inni.” To w pewnym stopniu pomaga przeżyć. Podobno.

Koniec z coachingiem, pora na narzekanie. To chyba jedna z naszych największych cech jako narodu – jeśli nie w ogóle ludzkości. Kto tego nie lubi robić, chociaż raz na jakiś czas, zdecydowanie musi się podzielić przepisem na ten sukces. JAK?

Podobno obowiązkiem czy raczej cechą dobrego dziennikarza jest sumienność i terminowość. Wszystko pięknie wygląda kiedy się o tym myśli. Może Pulitzera nie dostanie na starcie, ale chce żeby jego artykuły, wywiady czy felietony były na wysokim poziomie. To samo tyczy się jego wyższych rangą redaktorów. Oni także chcą wysokiej klasy tekstów. Po drodze pewnie jeszcze znajdzie się korektor, administrator strony – w przypadku kiedy artykuł idzie na stronę. Koledzy „po fachu”. A w końcu sam odbiorca. Co jednak kiedy zapał i głowa pełna konceptów zostaje przedstawiona rzeczywistości?

Tu zaczyna się problem. I to nie tylko dziennikarza. Referaty, prace dyplomowe na studiach to również podobna sprawa. Jakby sam proces nauki i pisania nie był ciężki. Wcześniej jeszcze trzeba określić dokładny temat i tezy. A pamiętacie jak to było z lat ogólniaka? Albo wcześniej – uwielbianej przez wszystkich, wspominanej wręcz z tragicznym utęsknieniem, gimbazy? Każdy kiedyś pisał coś o dowolnym temacie. Podobno to idealny moment na wykazanie się. W końcu narzucony tytuł – czy ogólnie odgórny nakaz powoduje często chęć buntu, mniej więcej pod tytułem„dlaczego ja!?” Jak widać nie zawsze. Pojawia się ogrom propozycji, z czego połowa już była. Inna część jest trochę z kosmosu, inna nie leży w naszych konwencjach. I zaczyna się problem, bo tematów jak na złość zabrakło. Więc wymyśla się dowolny problem czy zagadnienie. Dwa zdania się napiszą. Reszta jakoś nie chce się wykluć. Piszemy po pół strony i usuwamy. A czas leci. Upominanie przełożonych także nie pomaga . Więc zaczyna się paradoks wolności. Mogę, ale nie umiem. Nie mam pomysłu.

Ogólny brak weny dotyczy wszystkich artystów. Usłyszałem kiedyś, że artystą się nie jest. Artystą się bywa – a jak tu “bywać” kiedy nasza Muza okazałą się kapryśna i wolała umówić się z kimś innym?

Co wtedy? Różnie ludzie reagują. Niektórzy, robią kalkę z internetu swoimi słowami. Inni pewnie będą chcieli zaczerpnąć rady. A co robią leniwi ? A no – piszą o braku tematu.

Autor tekstu: Miłosz Koenig

Post dodany: 31 października 2016

Tagi dla tego posta:

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno